Bohaterowie zachowują się absurdalnie, widz przez godzinę nie dowiaduje się o obcych niczego, nic tu nie angażuje, scenariusz wypchany jest głupotami, a sam Michael Pena – świetny aktor drugoplanowy – nie radzi sobie z dźwignięciem roli twardziela. Potem przychodzi zwrot akcji, który sprawia, że rzeczywiście w filmie zaczyna o coś chodzić, ale w jakości filmu nie zmienia to niczego:
http://kulturacja.pl/2018/08/how-it-ends-i-zaglada-kiepskie-filmy-netflixa/