PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=509587}

Zakazane owoce

Kielletty hedelmä
2009
6,9 3,6 tys. ocen
6,9 10 1 3556
7,5 2 krytyków
Zakazane owoce
powrót do forum filmu Zakazane owoce

Film jakby nie zgłębia zderzenia wartości. Wszystko jest uproszczone: zła, dusząca konserwatywna religia, dobra wolność i smakowanie życia. A przecież to wszystko jest bardziej skomplikowane. Nie jest tak, że wspólnota laestadiańska nie ma nic do zaproponowania współczesnemu człowiekowi, nie jest też tak, że alkohol, drobne kradzieże i przypadkowy seks to prawdziwa wolność. Wydaje mi się, że reżyser był za mało subtelny.

janee

Moim zdaniem film jest zrobiony doskonale - idealnie podkreśla kontrast miedzy dwoma swiatami. Nie byl subtelny? :) Nie powinien byc. BTW, film nie ocenia spolecznosci laestadianskiej, ale w ciekawy sposob obrazuje jak wielki wplyw na nas ma spoleczenstwo, w ktorym zyjemy.

ocenił(a) film na 8
janee

Film nie był pochwałą hedonizmu. Moim zdaniem ukazywał negatywne skutki popadania w radykalizm - zarówno religijny, jak i hedonistyczny właśnie. Poruszał też problem socjalizacyjnych ograniczeń ludzi wychowanych w hermetycznych wspólnotach i problemu, przed którymi stają w zderzeniu z codziennością. Zauważ, że dziewczyny po przyjeździe do miasta od nowa uczyły się życia społecznego, bo jego zasady w społeczności religijnej były zupełnie inne. Wymienione przez Ciebie zderzenie wartości widoczne jest na linii wspólnota świat, a jego skutki najbardziej przeżywa Raakel, która w końcu wraca do domu, by przekonać się, że odpowiedzialność za własne czyny jest domeną wolności, której w rodzinnym miejscu nie osiągnie. W przeciwieństwie do swojej przyjaciólki wybrała trudniejszą drogę, tamta zaś nie odnalazła się w nowej rzeczyistości i wróciła pod klosz znanych dobrze zasad i wartości. Film powinien obejrzeć każdy zaangażowany w religijną wspólnotę, albo dopiero wchodzący w jej struktury, bo w taki właśnie sposób przedstawia się proces wychodzenia z niej. Proces bardzo trudny, bo, jak pokazywał film, ciężko walczyć z tym, co zostało w środku i objawia się później wyrzutami sumienia spowodowanymi powstałym konfliktem wartości. Mnie film bardzo się podobał.

janee

ja myślę, że trochę się tutaj kierujemy recenzjami i oficjalnymi opisami filmu. Ja ani przez chwilę nie widziałem, żeby lesbijka była szczęśliwa, cały dzień popija jabłecznik siedzi w domu i kradnie w sklepie. Maria która szybciej i łatwiej wkręciła się w życie miasta też nie odnalazła w tym szczęścia. Wydaje mi się, że ta druga dziewczyna właśnie najbardziej dojrzale przeżywała swoją wiarę i wyciągnęła ze swojej religii to co najlepsze. Ja jako Katolik akurat w pełni się zgadzam, że purytanizm często może prowadzić do nieciekawych sytuacji.Katolicyzm ma lepsze podejście do świata. Jednak każdy ma prawo żyć tak jak chce i wierzyć w co chce- imho wiara dała bardzo dużo głównej bohaterce, umożliwiła jej przyjęcie mądrej postawy przy zderzeniu z nie ukrywajmy zepsutym światem.