... dawno tak się nie spłakałam.
Ale to chyba dobrze, więc daję 9/10 ;P
Nie oglądałam tego filmu pod kątem spójności akcji, ale dla czystej rozrywki. O ile stan rozbicia emocjonalnego można nazwać rozrywką. Historia fajna, film też przyjemny.
Cieszę się, że nie pokazywali samego przechodzenia, bo to zapewne by psuło cały efekt znikania-pojawiania się.
Skoro mówisz, że po tym byłaś rozbita emocjonalnie to zastanawiam się co byś zrobiła przy smutniejszej produkcji.
Tego typu filmy każdy odbiera inaczej, mnie ten film kompletnie rozbił, mimo że jak wyżej wspomniałaś, są produkcje smutniejsze.
O tak , w końcu ktoś nazwał "TEN STAN" po filmie :)
rozbicie emocjonalne...doskonałe określenie.
to samo miałem np po Joe Blacku
zresztą paru innych też
zawsze jak człowiek zdaje sobie sprawę dokładnie ze swojej sytuacji życiowej, emocjonalnej ,społecznej - gdy takie refleksje nagle przytłaczają swoim trzeźwym smutkiem - załapuje się wtedy takiego mega doła, nie mówi się nic, energia życiowa = zero . jedyne co mozna zrobić to iść spać. Kocham ten stan mimo jego hardcoru ;D każdy film który mnie w to wprowadzi otrzymuje max ocene i nie ma innego wyjścia.
jak macie coś jeszcze do polecenia z "rozbijaczy emocjonalnych" to zasypujcie :)