ogólnie film bardzo dobry jak na fantasy, ale miał jedną podstawową wadę: muzyka była dobrana tak że "starała się" zniechęcić widz do oglądania filmu
Nie zgodze sie z tym, muzyka jest piekna, swietnie uzupelnia sie z filmem i bardzo dobrze ze zostala polaczona klasyka z nowoczesnoscia, poniewaz czyni to z "Ladyhawke" film naprawde wyjatkowy.
A ja się zgadzam - muzyka była okropna, nie filmowa a raczej jakaś dyskotekowa :P A klimatów fantasy za cholerę się w niej nie można było doszukać...
Dyskotekowa bo użyto syntezatorów? hahahah :) Nic nie tworzy takiej magii jak stare synthy, żadna gitara ani fortepian.
Ja również tak uważam.W filmie jest bardzo udany motyw przewodni, genialnie wręcz rozwiniętny w "Final Reunion - End Title". Czuć wyraźnie klimat Alan Parsons Project. jest też sporo słabszych momentów , ale to w końcu rok 85ty...elektronika rządzi. Film "Legenda" -rownież z 85 roku - mial dwie wersje ścieżki dzwiękowej: werjsa amerykańska była z muzyką elektroniczną Tangerine Dream, a europejska z przepiękną partyturą Jerrego Goldsmitha. Gdyby tak Ladyhawke była w większej części zagrana przez orkiestre LUB orkiestre z Alan Parsons (a nie mnóstwa przeciętnej jakości syntezatorów) byłby klasyk...
Przepraszam bardzo, w kwestii muzyki do Legendy, to się nie zgodzę.
To bardziej nastrojowa i lepiej dobrana do filmu jest wersja elektronicza TD, co więcej ma jeszcze jeden plus, a mianowicie można ją słuchać jako soundtracku, bo w oderwaniu od filmu doskonale się sprawdza.
Co do Ladyhawke, to zgodzę się z przedmówcami: Alan Parsons po prostu nie trzyma klimatu mrocznej, średniowiecznej baśni i może pasowałaby, ale do podrzędnego serialu sensacyjnego, poza tym film jest super!
również sie z tym zgodzem muzyka była fatalna okropna, strasznie niedobrana tylko psuła nastroj!
Uwazam, ze muzyka byla momentami zbytnio nowoczesna w stosunku do nastroju i kliamtu sredniowiecz, ktory byl zbudowany w filmie, scenografia na wysokim poziomie sprawiala, ze czlowiek odczuwal wlasciwie klimat rycerskich czasow, natomiast momenty gdy kamera uakzywala pejzaze i panoramy burzyla ten nastroj, gdyz pasowala raczej do rockowego/elektronicznego koncertu. Zabraklo tutaj reki Basila Poleudorisa
zgadzam się absolutnie... zupełenie nie wpasowana w zdjęcia Vittorio Storaro.. Kompozytor chyba po imprezie złe studio filmowe wybrał, powinien trafić na plan MacGyvera lub Drużyny A.... Ale za to całość oprócz zdjęć, wypełnia świetna rola Hauera.
fakt z muzyka jest tu niekiedy cos nie tak:) rozumiem, ze to film z lat 80..ale momentami muzyka za bardzo nasuwala skojarzenia z czasami androidow;) z drugiej strony dziwaczna muzyka nadaje temu filmowi pewna specyfike.. dlatego mimo wszystko nie odkleilabym jej :)
Kombinowanie kontrastujących się epok to cecha fanstasy. Jeśli komuś to przeszkadza to zawsze zostają filmy kostiumowe, w których to nie uświadczy się takiej muzyki. :)
Fakt, muzyka oddaje ducha lat 80., ale powinna ducha średniowiecznych legend.
Jednym słowem: beznadziejna.
Rujnuje wysiłek reżysera, któremu udaje się przecież przenieść widza do świata magii i przygody.
Niby czemu powinna? Albo masz tak ograniczone horyzonty (to nie atak) albo uważasz tego reżysera za tendencyjnego. Więc powtórze jeszcze raz - łączenie średniowiecza, magii i FUTURYSTYKI jest całkowicie możliwe. To ostatnie oddaje właśnie muzyka i naprawde nie trzeba było kietrować się kanonami filmów historycznych, bowiem ten do nich nie należy.
"Kombinowanie kontrastujących się epok to cecha fanstasy"
Przyznaję Ci tutaj rację Shape, ale to nie zmienia faktu, że efekt tego może być zarówno dobry jak i zły. Takie łączenie epok (a zwłaszcza technologii i magii) często pojawia się w dziełach artystów fantasy, ale ni oznacza to od razu, że jest to zawsze używane dobrze. Niekiedy potrafi nadać dziełu dodatkowej głębi, lub klimatu, ale kiedy indziej łamie całkowicie urok całego dzieła.
To czy współcześniejsza muzyka została akurat w tym przypadku użyta dobrze czy źle jest raczej odczuciem subiektywnym (inaczej było w "Nieśmiertelnym", gdzie świat fantasy łączył się ze światem współczesnym, więc użycie utworów współczesnych było jak najbardziej na miejscu ), wiec nie ma chyba sensu przekonywanie kogoś do swoich racji, ale... Tak się tylko zastanawiam co by było, gdyby we "Władcy Pierścieni" puścili nagle "System of a Down", albo jakieś techno... to mogłoby być ciekawe ^_^