Dobry film, po którym jednak pozostaje niedosyt w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Oglądało się przyjemnie, ale chciałoby się więcej. Chociażby ze względu na dalsze losy tego "drugiego" związku. Fajna konstrukcja fabularna, świetny Carey, taka sobie Winslet, za mało humoru, ale za to dużo uczuć. Intrygująca podróż w głąb umysłu "zakochanego". Niezła robota. 7/10
Moim zdaniem to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w życiu. I muszę powiedzieć, że w przeciwieństwie do Ciebie jestem w pełni usatysfakcjonowany, za każdym razem kiedy go widzę. Perypetie tego "drugiego" związku jak piszesz nie są moim zdaniem konieczne, z uwagi na to, że człowiek w realnym życiu nie ma raczej takiej drugiej szansy. Nikt nie wymazuje złych wspomnień. W moim odczuciu jest to bardzo przygnębiający film, ale przez to genialny. Poza tym ciekawie zrobiony co słusznie zauważyłeś. Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania, fajnie, że film Ci się podobał. Pozdrawiam :)