Na początku myślałem że będzie to jakaś naciągana komedyja z Carreyem,takie cos post-Bruce Wszechmogący.Już sam tytuł nieżle zmylał,ale potem domyśliłem się że to całkiem sprytna gra słów polskiego tłumacza.Nieźle opisuje fabułę filmu;).Co do obrazu.Zaskoczył mnie,film wymagający,momentami właśnie jakby nawet nużący,ale kolejne surrealistyczne motywy (najlepsze chyba te sztachety wbite w łóżko o różnej wysokośći) i chęc poznania końca nie pozwalają oderwać się od tv.