Odpowiedź jest prosta:
Jeżeli jestem głupią nastolatką i chcesz obejrzeć film o miłości na swoim poziomie, to odpuść sobie te półtora godziny "męki" -i tak nie zrozumiesz filmu i tylko zepsujesz mu ocenę.
Jeżeli jesteś wrażliwym człowiekiem na poziomie, który nie czyta gazety "Fakt" i nie uważa, że "Straszny Film" czy "Batman" to arcydzieło, to zdecydowanie polecam i zapraszam do filmu... Zdecydowanie niebywała dawka pożywki dla umysłu.
Świetny film, niebywale klimatyczny, rozczulający, a jeżeli ktoś ma za sobą podobną "historię miłosną" to w ogóle hardcorowo skłania do refleksji i robi bagno z mózgu :)
Ocena: 10/10
PS. Wyrazy uznania dla Jima Carreya za grę... Wszyscy kojarzą go głównie z komedii, a tutaj... świetnie zgrał i wcale nie czekałem, kiedy zrobi "coś" głupiego.
Nie rozumiem po co obrażasz ludzi, którzy nie ogarniają tego filmu..
Nie każdy musi miec tak wrażliwy i wyrafinowany smak filmowy jak Ty.
Swoją drogą, ostatnie dwa batmaniątka Christophera Nolana były całkiem niezłe. Natomiast co do strasznego filmu, to chyba zbyt dosłownie go traktujesz, ten film nie jest komedia tylko parodią komedii i sądzę, że tak powinno się do niego podchodzic.
btw - Zakochany bez pamięci - 10/10 :)
"i nie uważa, że "Straszny Film" czy "Batman" to arcydzieło"
^^tak napisałem...
Ja nie twierdze, że straszny film to totalne dno (chociaż pierwsze części były denne), bo sam się popłakałem ze śmiechu przy strasznym filmie 3, ale na pewno nie jest arcydziełem kinematografii, a znam takich, co tak uważają...
Pozdrawiam.