Ani to śmieszne ani zaskakujące... oklepane. Dwóch gości jadą i... rozmawiają. dno
Zdecydowanie gorszy od kac vegas.
No jak "Due date" porównujesz do filmu "Kac Vegas", to się nie dziw, że jest "gorszy"! "Due date" to nie jest żadna kontynuacja Kaca! A to, że w tych dwóch produkcjach zagrał ten sam aktor, to nie znaczy, że te filmy będą miały taki sam poziom! A potem czytamy komentarze właśnie takie jak Twój wyżej...
każdy może chyba porównywać do siebie dwie komedie..
A film jest beznadziejny, dawno mnie tak żaden nie znudził
dokładnie, tam naprawdę się nic nie dzieje... przewidywalne i niespecjalnie śmieszne. jedyne plusy to obecność Roberta i piosenka Pink Floyda.
zgadzam się z przedmówcami, jak na komedię to momenty kiedy się uśmiechnąłem występowały dosyć rzadko:D A podrzucanie tego brodatego z pieskiem na pace pick-up'a wcale nie było śmieszne, aż żal mi sie go zrobiło!
A my się z żoną uśmialiśmy co się za często niestety nie zdarza, ostatnio nas tak chyba "zgon na pogrzebie" rozbawił. Nie rozumiem co chcecie od tego filmu. B. fajna komedia
No w sumie to podrzucanie na pace było miłe hehe a reszta no cóż lipa. Oczywiście bywały gorsze komedie... 5/10
moja ocena 2 jest tylko i wyłącznie dla pana Roberta D.J,
Po prostu Żenada do kwadratu.
Absolutnie nie śmieszne, żałosne, przykre i ugh...
Nie obejrzałam do końca nie byłam w stanie znieść.
Ja też nie byłam w stanie wytrwać do końca wyłączyłam film po jakiś 30 min chwała Bogu że nie poszłam na to do kina...
Zgadzam się, nie rozbawił mnie ani nie wzruszył w ani jednym momencie. Porażka reżysera po dość dobrej komedii jaką był "Kac Vegas".
Mnie się podobał. A dla pań wyżej drobna uwaga: takie filmy ogląda się najlepiej z dobrą ekipą albo z partnerem wtedy jest większy fun i wówczas łatwiej te klimaty ogarnąć... Ja oglądałem z żoną i film nam się b. spodobał.
A Wy co takie smutasy. Film dobry, śmieszny. Trzeba mieć pozytywne nastawienie a nie traktować wszystko na poważnie.
Ogólnie film godny polecenia. Ale nie dla smutasów.
"Ani to śmieszne ani zaskakujące..." w pełni podzielam opinię.
Patrząc na okładkę płyty i widząc pierwsza scenę było wiadomo wokół czego będzie kręcił się film. Czekałem na coś zaskakującego, śmiesznego, porywającego - niestety nic takiego się nie wydarzyło. A te niby kulminacyjne-śmieszne punkty były raczej tragiczne (kawa, wypadek, postrzał, inwalida, itp.). Na dobra sprawę wystarczyło by wyciąć kilka najbardziej bzdurnych niby-śmiesznych scen i wyszedłby z tego dramat.