Rozkręca się późno, przez jakiś czas daje nadzieję na dobre kino i jak to się mówi - spala na panewce.
Tak samo dobe opinie słyszałem jak o KAc Vegas, a że tamten film nawet w wersji nieocenzrowanej mnie nie ruszył, to i po tym nie spodziewałem się rewelacji,
Fajnie, że Downey Jr. znowu zagrał z Jamie Foxxem, ale całość i tak poszła na marne
Jednak zauważyłem taką tendecję spadkową, a mianowicie, że komedie stają się coraz mniej śmieszne, a ludzie coraz mniej wymagający. Niebawem jak w filmie "Idiocracy" ludzie będą się śmiać z pierdzącej dupy na ekranie i nie będzie ich interesowało, "czyja to dupa i dlaczego pierdzi".

Po wielu takich nieśmiesznych komediach zacząłem się bać, że straciłem poczucie humoru, ale po dwóch komediach teatralnych, które były śmieszne aż do łez, wiem to kino idzie na dno, a nie mój humor.