Ciekawe ujęcie tematu który w kinie zgrano juz do znudzenia. Przede wszsytkim inny niż hollywooodzkie produkcje. Film mi się podobał , chodził za mną kilka dni , zdecydowanie polecam.
Zgadzam się, film jest dosyć dobry. Refleksyjny, wyważony, spokojny, chociaż dotyczy przełomu epok (kończy się komunizm, wieje już wolnością). Ministerstwo Wolnego Czasu brzmi jakby żywcem wyjęte z Monty Pythona bądź z Orwella. Świetne, z dozą surrealizmu, sceny tourne chóru żeńskiego po Krymie i dalej. Rosjanie jednak potrafią opowiadać o nieszczęśliwej miłości. Polecam (jednak nie dla homo americanusów).