To już się robi nudne.
Zawsze, jak już ma być koniec czegokolwiek, to murzyni kradną telewizory.
Po co im te telewizory, jak za chwilę będzie koniec świata, albo zjedzą ich jacyś zombie?
I dlaczego prawie zawsze jest jakieś drzewo, z którego w następnym odcinku ktoś zabroni jeść jabłka i wygania głównych bohaterów tam skąd przyszli?
Scenarzyści się zapętlili.
Amen.