Choć historii brakuje dynamizmu, film Cronenberga nadrabia innymi elementami. Trzeba pamiętać, że to debiut. I to debiut nie najdroższy. Reżyserowi udaje się jednak sprawić, że wygląda jak rasowy film – film-eksperyment, ale film. Minimalizm, biel skontrastowana z czernią, niepokojąca sterylność – ograne schematy, którym Brandon daje nowe życie. Pod względem estetyki Antiviral jest niemalże arcydziełem.
więcej na blogu TrzecimOkiem