Jak w temacie. Każdy element obrazu, umiejscowienie akcji, każde spojrzenie, gest są przemyślane i na swoim miejscu. Film do wnikliwej interpretacji i godzinnych rozmów. Doktorat by można napisać. ;)
Nawet sam tytuł: Zawód: reporter. Dlaczego? Reporter - ma oddawać treść zdarzeń z bezosobowej, obiektywnej perspektywy, zdawać relację. Ale to jedynie "zawód", stan wyuczony i nienaturalny - taka obiektywna perspektywa nie jest człowiekowi dana.
David Locke. Dlaczego "Locke"? Mówi Wam coś "tabula rasa" (czysta, niezapisana karta).
Wszystko jest w tym filmie nieprzypadkowe, odrealnione scenerie budynków Gaudiego pełnią określoną funkcję. Przekaz jest jasny i precyzyjny. Antonioni kolejny raz pokazał, ze był geniuszem. Nie rozumiem dlaczego często wśród jego najlepszych obrazów wymienia się "Przygodę", "Noc", Zaćmienie" i "Powiększenie", a pomija "Zawód: reporter". To przecież skończone arcydzieło.
Podpisuję się pod tym tekstem obiema rękami.
"Zawód: reporter" powinien być wymieniany w trójce najlepszych filmów Mistrza, o ile to nie największy jego film. Waga problemu (zamiana/dezawuacja tożsamości), narracja, gra aktorska, strona techniczna w niczym nie są gorzej ukazane/naświetlone niż chociażby w "Nocy".
P. S. Zdołaliście odszukać znaki Alfa i Omega subtelnie wplecione w przedostatniej scenie (śmierć Lockego w hotelu)...?
No właśnie z Alfą mam problem, stąd moje pytanie (z Omegą sprawa jest prosta) - myślałem, że zdołałem odszukać ten pierwszy znak, ale się pomyliłem. Teraz dręczy mnie i męczy, że nie mogę jej za cholerę "odszyfrować"...:/