Z całego filmu to chyba najlepszy jest plakat do samego filmu i niech to będzie cały komentarz do tego filmu i w zasadzie jest już odpowiedz czy warto oglądać ten film no chyba że tylko dla urody Joanny Orleańskiej jak na swój wiek wygląda w tym filmie naprawdę bardzo ładnie ale na tym niestety w zasadzie plusy się kończą bo mimo ,,mocnego zakończenia" to sam film kompletnie mnie nie poruszył ani nie wywołał jakichś głębszych emocji.....
niestety muszę się zgodzić, film mega płytki, aktorsko też średni, a szkoda, bo wiązałam z nim wielkie nadzieje. bardzo chciałam go zobaczyć, bo temat naprawdę zwiastował "coś wielkiego", co bardzo mnie zaintrygowało..
Szkoda..
Pamiętam, że o "Pręgach" mówiłam, że poruszają ważny temat, tyle tylko, że są filmem bardzo spłyconym... Tutaj wystąpiło coś bardzo podobnego, tylko jeszcze bardziej wyraźnego. Szkoda.
jak dla mnie - film zrobiony na siłę. Odniosłem wrażenie, że podczas montażu filmu, glównym wyznacznikiem był czas trwania filmu, czyli 1h 10min. Wstawilismy jedną scenę, to teraz druga. Uff, udało się, mamy juz 30 min. Dawajcie kolejne itd itp.
Temat może i dobry, ale tej produkcji brakuje tego czegoś, tej iskry, która sprawi, że film zostanie w pamięci. Nie przyciąga uwagi, oprócz sterczących sutków głównej bohaterki;)