Podstawową wadą 'Zdrajcy' jest wyjątkowo toporny scenariusz, składający się z oklepanych scen i koszmarnych dialogów, przez co niemal cały film jest spalony już na starcie. Jeffrey Nachmanoff niespecjalnie się wysila, stosując zagrywki doskonale znane, przez co jego film jest tak bezpłciowy, że momentami trudno skupić na nim uwagę. Garść złotych myśli, kilka zwrotów akcji, efektownie przefiltrowane zdjęcia, odpowiednia muzyka i gotowy mamy obraz o terroryzmie i problemach Bliskiego Wschodu. Naprawdę szkoda tak istotnego tematu, który przez takie jak ta hollywoodzkie szmiry, dla przeciętnego odbiorcy powoli się wyciera, konwencjonalizuje i traci wagę swego znaczenia, przyjmując co najwyżej formę rozrywki.