Każdy obdarzony nawet skromnym słuchem, wyczuciem estetyki wie, że przekleństwa mogą mieć swoją urodę; ważne żeby lokować je w ciekawym szyku zdania, żeby dykcja była odpowiednia i żeby zaskakiwały. W tym filmie tego brakuje; słychać tu osiedlową składnię, i podobny brak wyczucia na temat: co jest zabawne a co żałosne, naciągane. Chyba każdy zna to uczucie zażenowania gdy dorosła osoba klnie jak dziecko, które pierwszy raz usłyszało "dupa", ja to czułem przez cały film; nie ma NIC z poetyki przekleństw znanej z Pulpa. Poza tym: film nakręcony jakby na użytek Youtube, potworna amatorka, kiepska fabuła, nieudolne naśladownictwo, nieciekawe postaci. Naprawdę nie wiem jak to się może podobać. A o przekleństwach pisałem bo stanowią one oś filmu, wiem, że to nie powinna być sprawa najważniejsza ale w tym przypadku zdecydowanie taka jest.