Dwójka przyjaciół (Andre i Cal) postanawia urządzić masakrę dzieciaków w ich szkole podczas tzw. Zero Day (Dzień Zero). Do masowego morderstwa (school shooting) przygotowują się bardzo metodycznie, w sposób utajony i zorganizowany...
Niezależny film found-footage, całkiem dobry z realistycznymi kreacjami aktorskimi oraz ciekawym scenariuszem. Nastrój "Zero Day" jest momentami autentycznie rzeczywisty. Z filmu dowiadujemy się m.in. jak przygotować bomby rurowe czy jak modyfikować & testować broń palną. Da się wyczuć nierozerwalną przyjaźń między Calem i Andre, której kulminacja ma miejsce w trakcie masowego mordu w ich szkole a la masakra w Columbine w 1999 roku. Chłopcy chcą zostawić po sobie ślad poprzez rozlew krwi. Nihilistyczny finał "Zero Day" rzeczywiście przyprawia o dreszcze, ale niektóre sekwencje found footage w filmie trochę mnie nużyły, gdyż były zbyt rozwleczone.
Tak czy owak daję 7/10.