PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=105521}

Ziemia żywych trupów

Land of the Dead
2005
5,4 16 tys. ocen
5,4 10 1 16122
5,3 13 krytyków
Ziemia żywych trupów
powrót do forum filmu Ziemia żywych trupów

Niepodobał mi się jego nierealizm (czy da się bez problemu rozerwać ręke na pół, bez większego wysiłku??) Po za tym strasznie mało tych żywych trupów w tym filmie było. Zaledwie garsta i wciąż te same pojawiały sie na ekranie. Ocena 7/10.

tonieja89

A czy film musi być realistyczny?? Realizm masz za oknem... :-)

Amiga600

Moim zdaniem właśnie brak realizmu był największym błędem tego filmu. Można trochę nagiąć pewne rzeczy, ale tutaj wyszło to jak w Van Helsingu, np.

1. Kiedy zombie z głową na jakimś flaku gryzie Manolete: raz, że jakim cudem tak idealnie trafił ofiarę, nawet gdyby był Einsteinem ze zdolnościami manualnymi Rodneya Moolena potrzebowałby na to przynajmniej 50 prób; dwa że mózg nie miał połączenia z rdzeniem, więc nawet trup nie mógł być nadal "żywy" - poprzez odcięcie głowy unicestwi się go (przyjmijmy, że głowa wisi na rdzeniu: wtedy by trupa sparaliżowało); po trzecie po co trupowi żreć skoro i tak nie ma połączenia z żołądkiem (chyba że głowa wisiała na przełyku); powiedzmy że do samej ofiary trup trafił po instynkcie bądź zapachu;

2. Doskonale wyszkoleni żołnierze dają się za każdym niemal razem podejść jak ostatnie dupy (tu przykład Manolete): na otwartym terenie wrogowie pojawiają się z nikąd; tutaj kolejnym przykładem jest scena kiedy Asia Argento (nie pamiętam imienia bohaterki) rani opóźnionego gościa strzelając do trupa za jego plecami: po co ryzykowała ten strzał, skoro trupy są powolne, byli na wolnej przestrzeni itd.? - nie lepiej było po prostu się wychylić i spokojnie strzelić tylko takie bohaterskie bohaterskie pozycje wynajdywać ryzykując zranienie kumpla?

3. To doskonałe strzały. Cholo i inni posłyugiwali się swoimi brońmi niemal bezbłędnie: ale to mankament chyba wszystkich części o żywych trupach.

4. W pierwszej scenie gdy ludzie najeżdżają miasteczko opanowane przez nieumarłych w poszukiwaniu zaopatrzenia "przywódca" żywych trupów łapie jednego za głowę. Wtedy przejeżdża jakiś gość na motocyklu i serią z karabnu mu ją odstrzela. Ciekawe jak tak idealnie wymierzył w pełnej jeździe, do tego po ciemku i tak, aby nawet nie drasnąć "przywódcy".

5. Czemu, skoro trupy są powolne, ludzie np. w Fiddlers Green od razu po ich dostaniu się do środka zostają dopadani i masakrowani? Raz, że odsunęliby się od drzwi od razu gdy banda trupów przy nich stanęła, dwa, że nawet gdyby zareagowali już po wtargnięciu, i tak z łatwością by uciekli na tak dużej przestrzeni.

6. Niezłym myślicielem był "przywódca" trupów, skoro jakimś cudem wiedział, kto za tym wszystkim stoi - od samego początku polował właśnie na Fiddlera(nie wiem czy dobrze piszę to nazwisko) i po jego załawtieniu wycofał się ze swoją bandą.

7. Beznogi trup, który łapie się po drabinie i po niej wspina przy przejeździe przez most (a jego sprawnym kolegom się nie udało?).

8. Gdy trup ma zabić - jest groźną bestią z którą człowiek nie ma szans - gdy scenariusz tego nie przewiduje - dziwnym trafem posiada niską wartość bojową (i to akurat odnosi się do wszystkich części).

9. .... eh, i po co?


W poprzednich częściach cyklu realizm był znacznie wyższy, przez co łatwiej było widzowi wczuć się w atmosferę. Tutaj takie buraki może są atrakcyjne czy efektowne, ale jakoś wytrąciły mnie z klimatu.

Cava

A mówiąc "Fiddler" chodziło mi o Kaufmana :P

Cava

popieram przedmowce,ten film juz zbyt przeadzony.Swit zywych trupow byl znacznie lepszy

tonieja89

No cóż myślę że w filmie w którym po mieście pałętają się zombii nieda się zarzucić braku realizmu sam fakt zombie jest nierealistyczny a pozatym siadając do takiego filmu niespodziewam się realizmu