Dlaczego 7 ? Dobry film, którego wymowa zmieniła się z czasem. Zły „kułak” i dobra spółdzielnia w 1956 r., dziś rolnik z 40 hektarami, którego chce ograbić spółdzielnia. To duża zaleta tego filmu. Kułak Ślemień (J. Strachocki) dobrze zagrany, tylko ten jego kożuszek. Uwagę widza zwraca także Grzelak, szwagier Ślemienia (S. Milski) oraz Sławniak, kowal (Z. Zintel). Warto także zwrócić uwagę na zatrzymany w kadrze kawałek kraju, dziś trudny do odtworzenia nawet w skansenie.
Warto zobaczyć jak kiedyś było.
Plusy
+ J. Strachocki (Ślemień, kułak) – kapitalnie dobrany do roli
+ S. Milski (Grzelak, szwagier), Z. Zintel (kowal Sławniak) zwracają uwagę
+ scenografia (a pro po gdzie ten film był nagrywany, poza tym, że sceny kolejowe we Wróblewie k. Ozorkowa, a gdzie stał stary wiatrak?)
Minusy
- kożuch Ślemienia, te naszywane łaty wyglądają jak malowane, mnie irytują i jeszcze te skrzypiące buty na sam koniec!
- film ma 1:13 i jest nieco za krótki, dalsze losy Ślemieniów pozostają w domysłach