to już chyba całkowicie zwątpię w Akademię.
Jakby był nominowany za Makbeta to bym się może skusiła :) Niestety wygrała komercha i ciąg dalszy gloryfikacji Jobsa.
Czy jest faworytem czy nie - dalej uważam że jeszcze będzie musiał poczekać na Oscara. Pożyjem - uwidzim :)
Leo jest faworytem bukmacherów, za jego zwycięstwo płacą grosze. Ale już pomijając tę formę hazardu jako argument w dyskusji, DiCaprio wygrywa raz po raz nagrody kolejnych stowarzyszeń amerykańskich krytyków. Zjawa zbiera dobre, a Leo świetne opinie, dodatkowo może zadziałać jakaś forma nacisku ze strony społeczeństwo, że po ponad 20 letniej karierze aktorskiej już czas nagrodzić tego faceta. Konkurencja w tym roku nie jest aż tak silna [niczego nie umniejszając] jak to niejednokrotnie bywało. Może zdarzyć się cud, ale jestem niemal pewny [99%], że za dwa miesiące... skończą się te wszystkie memy ;)
Ciekawa sprawa, że w 2012 obaj panowie zostali niesprawiedliwie pominięci przez akademię, a w tym roku rywalizują o statuetkę. Fassbender w Shame [polecam jeśli nie widziałaś] zagrał rewelacyjnie. Tak jak pisałaś, Oscary nie są wyznacznikiem najlepszego aktorstwa. Gdyby były, Fass zostałby wtedy nagrodzony.
Komercha niestety często wygrywa ;/
Nie rozumiem, dlaczego rola Fassbendera w "Makbecie" jest tak niedoceniana. Okej, jako Steve Jobs pozamiatał, ale jednak jego Makbet robi dużo większe wrażenie, zupełnie nowa interpretacja tej postaci.
Dwóch nominacji do Oscara nie zdobędzie, którąś musieli wystawić do walki i poszli na łatwiznę. Gdyby w grze były obie, głosy mogłyby się tak podzielić, że Fass zostałby w domu ;)
A ja mam nadzieję, że wpadniesz pod autobus, tak dla zasady. P.S. Nie obrażaj się, po prostu na głupi komentarz odpowiadam głupim komentarzem.
Pewnie dostanie, ale niesłusznie bo zagrał słabo. Hardy jeszcze gorszy, z całej obsady najlepiej zagrał niedźwiedź.
Hahahah wszystkim tłumaczę dlaczego Leo w tym filmie był genialny, ale Ty jesteś tylko trollem, więc nic Ci nie wytłumaczę, prócz tego, że potrzebny Ci specjalista, bo masz kompleksy.
To prawda nadajesz jak zdarta płyta. Każdy kto potrafi czytać natknął się na Twoje pełne podziwu dla jego poświęcenia komentarze. Już możesz przestać o tym pisać.
XD jeśli Redmayne za tak karykaturalną i przerysowaną postać dostanie PO RAZ DRUGI statuetkę, popadnę w alkoholizm.
Nie chodzi o postać, chodzi o grę aktorską. Eddie w zwiastunie 1min pokazał więcej emocji niż Leonardo w filmie 2.5h
Dostanie, bo wbrew książkowej historii wg Michaela Punke miał żonę Indiankę i wraz z nią syna ;) Trochę zdziwiony byłem że w ten sposób została zekranizowana książka - było dużo przesady (m. in z wizjami Glassa) Leo miał na pewno dużo lepsze role w swej karierze, ale te zdjęcia i genialna muzyka bardzo podnoszą moją końcową ocenę.
Di Caprio jak di Caprio, świetny aktor, ale to nie jest jego najlepsza rola. Jak dla mnie show w filmie skradł Hardy :3
Skoro diCaprio dostał oskara to nieżyjący Richard Harris też powinien dostać pośmiertnie.
Zagrał to samo w 1971 i nie dostał nawet nominacji:
http://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek+w+dziczy-1971-163036
Mam taką refleksję po obejrzeniu, a mianowicie co do oskara za taką rolę. I nie chodzi oto, czy nagroda zasłużona, gdyż musiałbym zobaczyć wszystkie kontrkandydatury, a i tak nie w tym rzecz. DiCaprio grał już różne postacie i trochę chce mi się śmiać, albowiem dostał oskara za kreację, w której mało siebie przypomina ;-) Niechlujny, skryty pod ciężkim zimowym strojem, zarośnięty, długie włosy, twarz obita, pokrwawiona, za dużo wielkich kwestii do powiedzenia nie miał, połowa to w sumie jęczenie, grymasy bólu, no wiadomo co miał do zagrania. No jakże inna rola od Incepcji, Infiltracji, Wilka z Wall Street, Wyspy Tajemnic, Awiatora, Niebiańskiej Plaży.... i jeszcze kilku ról, w jakich go widziałem - celowo nie wymieniając Titanica ;-)
Oczywiście Oskar to Oskar i nie ma co wybrzydzać, a już na pewno wszyscy co dostali, to ja przynajmniej nie kojarzę, by ktoś powiedział kurde czemu dostałem za ten film a nie za tamten?
Niemniej, przez to, że jak wspomniałem, mało w tej Zjawie tego najbardziej charakterystycznego DiCapria w DiCapriu, to jest to według mnie trochę (jak by to powiedzieć) pokazujące, że to bardziej nagroda za kreację, niż dla niego, mimo że teraz ktoś by stwierdził, że po trochu i oto w tym chodzi. Równie dobrze tę postać mógłby zagrać np. Jeff Bridges i też by dostał statuetkę.
To co napisałem pewnie można odebrać, jako umniejszanie DiCaprio. Jednakże nie oto mi chodzi. Nawet go lubię, a przede wszystkim fajnie, że w końcu dostał oskara.