Oł. Obejrzałem, bo Leo dostał za niego Oscara. Szczerze mówiąc, albo komisja Jury była pijana albo konkurenci bardzo słabi.
Leo niczym nie zachwycił, nie było ani jednego momentu zachwytu z mojej strony. Po prostu nicość. Film okropnie mizerny, słaby, przeciętny. Scenariusz kiepściutki, krótka historia o tym, jak gość pragnie zemsty.
Są inne, znacznie lepsze role Leosia, za które powinien być Oscar, jeśli tutaj za to dostał.
Zdjęcia fajne, ale jakie miały być, jeśli kręcono w tak pięknych warunkach?
Nie zauważyłeś realizmu? Nie tylko w naturze, walce o przetrwanie, brutalności, ale też dialogach - widać że postacie są z krwi i kości, nie zachowują się jak pacynki w typowych blockbusterach...
"Zdjęcia fajne, ale jakie miały być, jeśli kręcono w tak pięknych warunkach?"
Chyba nie rozumiesz na czym polega kategoria zdjęć filmowych... To nie oznacza, że są piękne zdjęcia przyrody - skał, rzeki, lasu, zachodu słońca itp. Nie o ładne obrazki wyłącznie chodzi... Zdjęcia to przede wszystkim: umiejętna praca kamery, uchwycenie w najlepiej możliwy technicznie i artystycznie każdego ujęcia filmu, a zatem nie tylko krajobrazu, lecz tego jak Leo się czołga, jak płynie, jak walczy o życie itp. Zdjęcia mają pokazać nie tylko idealnie uchwycony obraz, lecz dodać większych emocji, realizmu do poszczególnych scen. Naprawdę nie widziałeś świetnych zdjęć od dołu, ukazujących bohaterów w walce z ludźmi czy żywiołem?
Widziałem te ujęcia, ale nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia. Widziałem również jak poharatany Leo wskakuje do lodowatej rzeki, płynie z nurtem dość daleko, wychodzi na brzeg i rozpala ognisko. To nie jest dla mnie realizm, dlatego oceniłem tak nisko, jak oceniłem.
Realizm scenografii - tak, ale nie fabuły. Technicznie ładnie, historyjkowo źle, a bawet bardzo źle.
Mam dokładnie takie same odczucia. Film był nierealny i nudny. Jedynie zdjęcia go ratują. Oscara da Leo za ten akurat film też nie rozumiem, uważam że miał lepsze role. Zresztą napisałam o tym osobny wątek na forum. Mam tylko jedno ale - początkowy scenariusz, czyli oparta na przekazach historia Glassa była ciekawym scenariuszem. Tu niestety scenarzyści niepotrzebnie chcieli ulepszyć dobrą historię i wyszło słabo.
Nie słyszałem wcześniej o historii Glassa, nawet nie wiedziałem, że film jest na czymś "oparty". Może warto zainteresować się tym dalej?
Film jest oparty bardzo luźno, jak poczytasz jak to wyglądało naprawdę (choć jego historia jest oparta na przekazach, więc też pewnie nieco podkoloryzowana), to dopiero zobaczysz różnicę! Dlatego ja obniżyłam ocenę, bo właśnie za dużo w filmie dodano bezsensownych wątków. Jak już napisałam - jak chcesz, to mam wątek na forum o tym.