Według mnie najnowszy film Inarritu bardziej zasługuje na Złotą Malinę niż Oscara. Żeby nie spoilerować, zapraszam tutaj do dyskusji http://gamonia.pl/kto-straszy-w-filmie-zjawa/
Wskaż mi proszę, który element recenzji jest Twoim zdaniem prymitywny? Nigdzie nie twierdzę, że jestem hiperkrytykiem filmowym - zawsze wyrażam tylko swoją opinię, z którą możesz się nie zgadzać. Tylko fajnie jest o tym merytorycznie dyskutować, używając adekwatnych argumentów, a nie na wstępie obrzucać się błotem :) Również pozdrawiam.
Nie mam zamiaru się rozdrabniać przy tak nadętej recenzji. Takie bezczelne spłaszczanie filmu uwłacza mojemu (i nie tylko oczywiście) upodobaniu kreacji aktorskich i filmu, który i tak nie jest dziełem kompletnym, wiem o tym. Przyznam się - byłam w stanie przymknąć oko na bardzo podkoloryzowane pewne sytuacje z Leo. Dlatego mnie one nie bawiły tak jak Ciebie, zapewne. Byłam zafascynowana warsztatem aktorskim/kreacjami Leo i Toma. Sztampowe postacie i motywy a jednak wyciągnęli tyle ile mogli i efekt tego jest praktycznie dobry.
Ogółem o recenzji-sarkastyczne wstawki, durnowate czepianie się aktorów "bo jeden sapie a drugi mamrocze" a w cholerę wszyscy tam mogli zatańczyć i zaśpiewać "Stary niedźwiedź mocno śpi" ale nie, został zabity na śmierć i nie dostanie Oscara, zapomnij. werdykt "Złota Malina" ? Do filmów z Sandlerem daleko. Nie pajacuj, Gamoniu;) Jak bardzo się różnimy w ocenie filmu... Szok!