PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=462441}

Zmierzch

Twilight
2008
5,6 338 tys. ocen
5,6 10 1 337574
3,5 54 krytyków
Zmierzch
powrót do forum filmu Zmierzch

Nasza pani Meyer chyba za bardzo pośpieszyła się z nazwaniem swoich postaci wampirami. Jakby na to nie patrzeć w niezliczonej ilości filmów twórcy bawili się wyglądem i zachowaniem wampira, ale zawsze z poszanowaniem legend. Swoim "Zmierzchem" pani Meyer podeptała legendarny wydźwięk wampiryczny. Bram Stoker pewnie przewraca sięw grobie:)
Najpierw przytoczę pare cech wampira, które nieodzownie kojarzone są z tą postacią i mało który twórca filmu czy pisarz ośmielił się je zbrukać (oprócz pani Meyer, rzecz jasna).
Wampir w podaniach ludowych:
- spanie w trumnie za dnia
- polowanie w nocy na ofiary
- lęk przed krzyżem, czosnkiem, osinowym kołkiem i słońcem
- umiejętność zmieniania się w różne zwierzęta przeważnie nietoperze
- pożywianie się ludzką krwią
- utrata duszy w momencie przemiany
- złośliwa, groźna i krwiożercza istota
A teraz odneśmy te główne cechy wampira do Edwarda:
- nie śpi w trumnie
- zamist polować woli się całować:)
- o tak, lęk przed słońcem - w końcu może niebezpiecznie zaświecić:)
- brak takiej umiejętności
- Edward ma dobre serce zabija tylko złych ludzi, jak ich brakuje to głoduje
- akurat duszę to ona ma
- złośliwy potrafi być tylko wtedy, kiedy Bella mu nie da, a groźny to on jest jedynie dla samego siebie:)

Pani Meyer brakło pomysłów na nazwanie stworzonych przez siebie istot -więc z braku weny nazwała ich wampirami. Jej "wampiry" wzorowane są na współczesnych zbuntowanych nastolatkach. Nawiązań do tzw. popkultury emo w tym postaciach jest mnóstwo, za to nawiązań do wierzeń ludowych wcale. Można eksperymentować z postacią wampira, nie mówię, że nie, ale nie w tak daleko idący sposób. Pani Meyer nie ma bladego pojęcia o wampirach, nie ma poszanowania do kultury i podań ludowych. Za to dokonale zdaje sobie sprawę, co w dzisiejszych czasach może się sprzedać, że już nie wspomnę o zamieszaniu w głowach współczesnej młodzieży.
-

ocenił(a) film na 3

Ach, głupota. W dzisiejszych czasach wszyscy, którzy piją krew są wampirami...
http://www.youtube.com/watch?v=49Ax4RJGFf4

użytkownik usunięty
platyna_2

Aha, gratuluję znajomości mitycznej postaci wampira.

ocenił(a) film na 3

Ajjj. sorry, nie chodziło mi o to, że to co napisałaś to jest głupota. Chodziło mi o to, że głupotą jest uważanie, że wszyscy co piją krew to wampiry:D Mogłaś źle odebrać, sorry:)

użytkownik usunięty
platyna_2

Aha to przepraszam, źle zrozumiałam. Mój błąd.

ocenił(a) film na 3

Ty nie przepraszaj:-) To ja napisałam dość nieskładnie:)

Można to wysłac do Meyer ( tak na wszelki wypadek jakby chciała pisac dalszy ciąg Tłajlajtu )
Faktycznie wampir Edward to nie wampir a świecący nastolatek i na dodatek wegetarianin ( kto to słyszał!? )
No ale ona sama kiedyś mówiła że pisała to dla nastek ( trochę obrażając tym samym ich inteligencję)
Ciekawe przemyślenia - widac, że nie jesteś laiczką w tym temacie tylko przynajmniej jakoś to uzasadniasz. NIce.

użytkownik usunięty
gennie85

Wszystko byłoby w porządku, gdyby Meyer inaczej nazwała te swoje istoty. Skoro już stworzyła postacie tylko połowicznie oparte na wizerunku wampira to chyba nie trudno byłoby jakoś inaczej ich nazwać. Np. taki Tolkien we "Władcy pierścieni" wymyślił masę nowych potworków i przy okazji potrafił ich jakoś nazwać. Więc nie wiem, czemu pani Meyer tak ryzykowała oburzenie fanów wampirów i taką nazwę nadała swoim potworkom. I masz rację, Meyer obraża intleligencję współczesnych nastolatków, w końcu nie wszyscy młodzi ludzie mają ciągoty do Edwarda i popkultury emo. To książka dla nastolatków zgodzę się, ale nie wierzę, żeby każdy młody człowiek dał się tym omamić.

ocenił(a) film na 3

Masz rację:-) Myślę, że Meyer mogła ich nazwać "gremlinami" (jak w gierce Heroes) z tego względu, że były takie twarde jak kamień czy skała i jak traciły życie to się tłukły. Na początku trochę mnie to rozbawiło Edward - gremlin, ale teraz jak sobie pomyślę to miałoby to sens.

użytkownik usunięty
platyna_2

Gremliny - heh, wiesz dostrzegam pewne podobieństwo:) Dobra propozycja.
Niestety jeśli chodzi o fanów wampiryzmu zarówno w literaturze, jak i filmie to porównywanie twórczości Meyer ze Stokerem i Rice jest nieuniknione, gdyż są to mistrzowie w tej tematyce, a skoro "Zmierzch" zyskał taką popularnosć to trzeba patrzeć na to "dzieło" przez pryzmat ludzi wielkich. Ja uważam, że wampiry Meyer sa absolutną obrazą dla dwóch przodujacych przedstawicieli tego gatunku literackiego. Mam wrażenie, że pani Meyer nie dysponując zbyt dużą wiedzą na temat krwiopijców wybrała się z motyką na słońce. Tym samym obraziła twórczość innych tego typu autorów, obraziła czytelników zainterosowanych tym tematem i przy okazji odkryła swoje własne braki w tej dziedzinie. Masz rację Gennie, to powinien być romas bez żadnych istot nadprzyrodzonych - wtedy przynajmniej pani Meyer nie naraziłaby się entuzjastom tematu wampiryzmu.

Cieszę się, że mamy podobny pogląd. Swego czasu czytałam kilka artykułów na temat sagi i twórczości Meyer. W każdym z nich wspomniane było, że autorka nie przeczytała dzieła Anne bo było dla niej za straszne. Z całym szacunkiem dla jej twórczości j jej osoby ale gdybym ja była na jej miejscu nie przyznawałabym się do tego faktu. Potwierdziła tym samym swoją nikła wiedzę na temat wampirów ( może przy tworzeniu książki posiłkowała się jakimiś stronami internetowymi? ). Nie przeszkadza mi to, że stworzyła całą sagę bo miała jakiś tam pomysł i odwagę by to wydac ( a nie każdy by się na to zdobył ) szkoda tylko że przy wymyślaniu całej historii klanu Cullenów i Edwarda nie popisała się żadną wyobraźnią i inwencją twórczą tworząc najbardziej zniewieściałych krwiopijców w historii...

użytkownik usunięty
gennie85

"W każdym z nich wspomniane było, że autorka nie przeczytała dzieła Anne bo było dla niej za straszne."
O tym nie wiedziałam. Kurczę, kobieta tworzy historię wampiryczną, dokleja do niej niesłuszną etykietkę horroru, a w rzeczywistości boi się historii o wampirach? To przynajmniej wyjaśnia, dlaczego jej wsmpiry są tak mdłe:)
Tak, pani Meyer miała jakiś pomysł na tę historię, ale opierał się on głównie na kopiowaniu motywów innych filmów i książek - zrobiła taki mix różnych historii o wampirach. A ten cały miszmasz niestety nie wyszedł powieści na dobre. Pod otoczką wampirów i wilkołaków kryje się prosta, prozaiczna historia miłosna, jakich wiele we współczesnej literaturze. Moim zdaniem ta powieść niczego nowego nie wnosi do literatury wampirycznej, a wręcz ją ośmiesza. Chociaż z dugeij strony, znam parę osób, którzy po przeczytaniu "Zmierzchu" tak zakochali się w wampirach, że sięgneli po twórczość Anne Rice, więc może z drugiej strony Meyer dołożyła paru czytelników pani Rice. Tylko szkoda, że te osoby, które pod natchnieniem "Zmierzchu" sięgneli po "Wywiad z wampirem" po przeczytaniu lektury orzekło, że pani Rice nie zna się na wampirach. To działa w dwie strony. Nie wiem, ale jak tak dalej pójdzie ludzie legendę wampiryzmu będą porównywać ze "Zmierzchem" i głosić, że wierzenia ludowe to kłamsto, bo to pani Meyer zna się na wampirach.

" To działa w dwie strony. Nie wiem, ale jak tak dalej pójdzie ludzie legendę wampiryzmu będą porównywać ze "Zmierzchem" i głosić, że wierzenia ludowe to kłamstwo, bo to pani Meyer zna się na wampirach. "

Bardzo dobre zdanie z którym zgadzam się całkowicie. Dla mnie wampiry od zawsze kojarzyły się z mrokiem, siłą, nieokreślonym lękiem przed ich istnieniem a PRZEDE WSZYSTKIM z namiętnością, pożądaniem i pasją. W swej naturze były tak brutalne i niebezpieczne a jednocześnie niesamowicie seksowne, że większośc niewiast gotowa byłby spotkac się z nimi osobiście licząc się z możliwością śmierci :-) Ich magnetyzm był powalający.
Natomiast wampiry ze Zmierzchu są dośc mdłe i powierzchowne a ich najjaśniejszy punkt ( czyli Edłord ) jest naprawdę idealnym przykładem jak NIE POWINNO tworzyc się ksiązkowych postaci opartych na wierzeniach i legendach. Jego jedynym sensem życia jest jarzenie się w słońcu jak bożonarodzeniowa choinka i wzdychanie do najpłytszej postaci żeńskiej ever - Belli. Jeśli ludzie zaczną z tym utożsamiac wampiry to będzie mi niewyobrażalnie smutno...

Pamiętam jak czytałam Zmierzch. Jeśli chodzi o ogólny zarys fabuły to pomysł jest całkiem znośny, ma w sobie potencjał.
Ale zrobienie z Edzia wampajra jest w moim odczuciu nietrafione. Już lepiej byłoby zrobic z niego nastolatka bez tych wszystkich cech symbolizujących krwiopijców bo za każdym razem, gdy przypominałam sobie o jego " mrocznej osobowości " zbierało mi się na śmiech. Tak jak napisałaś Edek ma za dobre serce by byc kojarzonym z wampirem. Dlatego rozumiem oburzenie tych wszystkich fanów twórczości Stokera czy Rice bo dla nich ten Meyerowy wizerunek to czysta profanacja...:-)
Lepiej by było zrobic z sagi zwykły szkolny romans bez całej tej mhrocznej otoczki.