Nastawiałem się na nędzne kino klasy D/E.
Otrzymałem naprawdę dobry B-movie, ze świetnym aktorstwem (demoniczny Lom, zimny (wczesny) Kier, odpychający Fux).
W zalewie kina exploatacyjnego jakie przetoczyło się w latach 70-tych przez 3 kontynenty, ten jest naprawdę perełką. Być może zasługa leży tu w tym, że z jednej strony twórcy postarali się zrobić poważniejszy film w tej tematyce, ale z drugiej znali swoje możliwości i wiedzieli, że Pasolini w dowodzie nie mają wpisane i nie wpadli w jakąś nadmierną buntowniczą egzaltację.
Solidne, niedocenione kino.