Film bardzo mi się podobał. Trzymał w napięciu i dawał do myślenia. Nawet trochę dreszcze przechodziły po plecach. Moim zdaniem największym plusem jest scenariusz. Jakby każda rzecz na świecie miała swoją przyczynę. Astma chłopca, wodowstręt córki i ostatnie słowa żony pasora. Wszystko to pomogło im przeżyć i odzyskać wiarę. Chociaż typowym horrorem bym tego nie nazwała, bo ryczałam na końcu. Wiem, że dziwna jestem.