Osoby,ktore mowia iz ten film jest denny uwazam za plytkie i ignorancyjne.Film jest rewelacyjnie nakręcony i trzymający w takim klumacie,ze mozna sie bac az do szpiku kosci :] Film ten widzialem chyba 5 razy i niedlugo mam zamiar zobaczyc go po raz 6 i caly czas uwazam go za dzielo wybitne!!
Ja tam się wogóle na nim nie bałem :/ ale klimat takiej zagłady był, a to w filmach lubię :)
Tak sobie mi się podobał.
ignorancyjne? hahahaha . Bac do szpiku kosci? Serio ty sie tam czegos bałes? zielonych ludzików?. Ja bałem sie tylko że zaraz z frustracji patrzac na te bzdury gdzie kosmici boją sie wody i nie mogą otworzyc drewnianych drzwi albo chociaż po chłopskiemu ich wyważyc coś rozpieprze
W takim razie jestem strasznie płytka i ignorancka bo film raczej mnie rozczarował: jak to już wcześniej zaznaczałam obraz ten jest z początku rzeczywiście rewelacyjny by z czasem stać się niedorzeczny, nielogiczny i wydumany.
Jeden z gorszych filmow o kosmitach jakie widzialem. O kosmitach to nawet za duzo powiedziane, byl caly jeden. Na dodatek spuscili mu oklep kijem baseballowym, nie wiedzialem czy sie smiac czy plakac.
Znaki to ewidentnie najgorszy film Shyamalana. Nuda, brak starchu, debilne roziwązania no i... ten kosmita to potrafił wzbudzic jedynie rozbawienie. A o debilizmach, ze kosmici najeżdzają planetę, ktora w wiekszości składa się z wody ( która ich zabija) już nie wspomnę...
Najlepszy film jak widziałeś?! To ile ty tych filmów widziałeś trzy?! Nie twierdze żeby Znaki to jakaś kompletna kicha nie twierdze też, że to wybitne dzieło ale nazywać film najlepszym no daj spokój!
Nienawidze powiedzenia, ze o gustach się nie dyskutuje.. A kto tak ustalił? O gustach się dyskutuje, bo jak ktoś ma zły gust to trzeba go uswiadomic. Bo potem przez taki gust w kinach chała jest robiona.
Jeżeli o gustach się nie dyskkutuje to po cholerę to forum jest?
Z takiego podejcia wynika myslenie marketingowe. Robi się film pod gust prymitywów, inteligentów, snobów, kobiet do trzydziestki kobiet do 40 etc. Iz tego wychodzi cała kaszana która potem leci w kinach.. Sztuka jest sztuka (nie nalezy ustalac jeje odbiorcy poki nie pwostanie), a film dzieli się tylko na trzy kategorie.. Dobry, przecietny i zły.. Tak ciezko to zrozumiec?
nie zmusisz kogoś do zmienienia swoich poglądów, pomyśl co by było gdyby wszyscy ludzie byli tacy sami
Nie chodzi mi o to, ze ktos nie moze miec innej opinii. Wcale nie uwazam ze wszyscy musza tak samo uwazac. Ale wnerwiaja mnie teksty ze o gustach sie nie dyskutuje... O gustach nalezy dyskutiowac, co nie oznacza ze wszsycy muszą miec jeden poglad na sprawę. i nie chodzi o to, zeby kogos przekonac do mojego gustu. Szanuję opinie innych, ale uwazam ze o gustach powinno sie dyskutowac, bo jak nie o tym to o czym?
Zgadzam sie z tym, ze Znaki sa filmem wybitnym, a osoby, które twierdzą, że jest denny i nie widzą w nim więcej poza atakiem kosmitów, są niepoważne.
Jak dla mnie film trzymał jako/taki poziom do zakończenia.
Reżyser "zapomniał", albo ewidentnie (przepraszam) olał sobie inwazje, na rzecz walki z atakiem astmy u chłopa i poszukiwań żarówki. Inwazje, która nota bene trwała - 12(?) godzin.
Ostatnia scena z obcym w domu była co najmniej infantylna, a prawdy, jakich rzekomo miała dowodzić (chodziło o kwestie istnienia przypadku i wiary w cuda) zginęły gdzieś pomiędzy ciosami Phoenix'a.
Treści poruszone w filmie można było ubrać w ładny dramat, a nie pchać je w ten gatunkowo niezidentyfikowany moralitet pełen bajerów...
Olał inwazję nie na rzecz walki z atakiem astmy, lecz na rzecz rozważań nad kwestią wiary - jej traceniu, odzyskiwaniu i o tym, czy w ogóle jest. Nie o inwazję tu chodziło. Pozdrawiam.
Nie zrozumiałeś mnie - może nie postawiłem wyraźnego pytania, ale założeniem mojego tematu było pytanie: Po co wogóle Ci kosmici??? Bo związek kosmitów z wiarą polegał TYLKO na scenie w której Phoenix łapie za kij - TYLKO!!! Stąd pytanie - po co to wszystko??!!
A na marginesie, to o ile dobrze pamiętam - w piwnicy nie padła chyba żadna kwestia odnośnie wiary, więc zakładam, że reżyserowi po prostu brakło kasy na spektakularne widowisko...
Shyamalan zrobił film, który całością opowiadał o wierze. Nie musiał więc co chwilę wpychać w usta bohaterów kwesti odnośnie wiary, bo nie wszystko w filmie musi wyrażać dialog. A po co ci kosmici? Po prostu był to nieco głębszy film w opakowaniu thriller s.f. Coś jak opowiadanie historii z jednego gatunku w konwencji innego, skrajnego.
W każdym, nawet w najbardziej kiczowatym filmie jeśli ktoś się uprze to doszuka się superlatywów i głębszych myśli, przesłań. Wg mnie ten film jest bardzo słaby i kompletnie się z Twoim zdaniem odnośnie jego opowieści o wierze itp. nie zgadzam :)
pozdrawiam.
Kosmici- takimi jakimi ich ukazano- byli tu nie tylko calkowicie zbedni, ale wrecz osmieszali ses omawianego filmu, jakiz trudno powaznie traktowac przeslanie tego rodzaju obrazu gdy do jego ukazania potrzebny jest nagi ufoludek okladany kjiem... ;)
Mi się ten film wogóle nie podobał. Rozumiem przesłanie (które jest tam wyłożone jak na talerzu), ale i tak. Film dla mnie zupełnie nieprawdopodobny (jeśli chodzi o samą walkę z kosmitami, bo wogóle o aż tak długiej inwazji nie wspomnę).
Najleprzy w filmie jest klimat...
Według mnie, film byłby leprzy, gdyby nie końcówka (kijem obcego?), ale poziom film trzyma całkiem dobry. Elementy grozy są iście mistrzowskie - pokazać coś w taki sposób, aby nic nie pokazać - to lubie w kinie.
Film dobry i nic o za tym...
cóż, to ewidentnie najgorszy film Shyamalana. dziwni bohaterowie, obcy- wyższa forma inteligencji- która zachowuje sie mniej logicznie niż oszołomiony borsuk. i zakończenie które jak najbardziej zrozumiałem, ale wydało mi sie co najmniej nie na miejscu ;]. film całkowicie nie straszny, a fabuła niestety bardzo naiwna.