Znowu po wyjściu z kina mówię O.K., ale bez zachwytów. Co się dzieje? Szczerze mówiąc spodziwałem się czegoś więcej (chciałem się trochę pobać - niestety najbardziej pszestraszyły mnie dwie sceny z psami:(. Nie podobało mi się samo pokazanie kosmitów-totalne nieporozumienie i zakończenie - znów ten cholerny amerykański happy end. Aha zapomniałem o plusach - Gibson, Phoenix, całkiem fajny humor, kamera, kukurydza, babka w aptece i pieski.