Spośród reszty telewizyjnego, niskobudżetowego chłamu ten film w jakiś sposób się wybija. "Solaris" to może i nie jest, ale nie ma co narzekać. Pomysł ciekawy, wykonanie też zbytnio nie razi, jedyne co mnie trochę denerwowało to gra aktorska. Była dosyć sztywna, ale możliwe, że właśnie tak zachowują się ludzie w obliczu śmierci, na dodatek zainfekowani jakimś kosmicznym świństwem ;-) Nie jest to oczywiście koniec zarzutów względem tego filmu. Można przyczepić się do sterylnego otoczenia i ograniczania akcji do 4 góra 5 pomieszczeń przez cały film, partackiego wykonania komór hibernacyjnych ( dla osób wychowanych na "obcym" to jest duży minus ) czy tez na brak jakiejś sceny łóżkowej, która rozładowałaby napięcie ( z tym się akurat nie musicie zgadzać, bo napięcia tu aż tyle nie ma, ale ja bym sobie chętnie zobaczył Missy Crider w całej okazałości ;-) Zwróciłem tez uwagę na to, że jak na tak duży statek do tego transportowy to ładunek jest naprawdę niewielki i nie wydaje mi się opłacalne wysyłanie 8 ludzi w tak długą podróż z na oko 10-cioma kontenerami. Jak powiedziałem na początku ten film to chłam ale z wyższej półki. Oglądałem go już co najmniej 2 razy i jak nadarzy się okazja to znowu go zobaczę. Ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne i jeśli ktoś postawił was przed wyborem „Alien Cargo” czy np. ”lost in space” to wybierzcie ten pierwszy.
W sumie masz rację ale i tak się fajnie się oglądało.
Lubię SF i pomysł mi się podobał. Przy niskim budżecie
efekty są może mizerne ale klimat filmu rekompensuje
to z nawiązką. Stopień prawdopodobieństawa sytuacji
porównywalny z "Obcym".
Jak na "niskobudżetowca" to faktycznie się wybija. Bardzo fajny klimat choć spodziewałby się czegoś ostrzejszego, ale nie jest to żadem minus. Fabuła sójna, logiczna. Przyczepił bym się jedynie do muzyki, która wg mnie była w wielu scenach czy to niedopasowana czy też w ogółe nie potrzebna. Poprawiło by to odbiór a tak to trochę razi i przymula ( ale tylko troszeczkę :)