no film mozna powiedziec bez wahania, jedyny w swoim rodzaju ;] nie powiem zeby mi sie podobal, ale bylo czuc pastisz, ktory powodowal, ze glupie sceny ogladalo sie z prawdziwym usmiechem, a nie usmieszkiem politowania, jak to ma miejsce w wiekszosci nowo powstalych horrorow, typu teksanskiej masakry itd. na pewno lepiej od kolejnego amerykanskiego pseudo-horroru, zobaczyc ta australijska ciekawostke filmowa ;] warto go rowniez zobaczyc dla pieknej felicity mason ;d