Myślałam, że będzie śmieszniejszy...tzn. jest trochę śmiesznych scen, ale generalnie nie jest to komedia, na której człowiek pęka za smiechu - ot, tak można się uśmiechnąć parę razy.
Jak dla mnie 5/10 i to tylko ze względu na Annę Faris (chyba od kilku lat nr1 jeśli chodzi o aktorki komediowe).
Bez niej 2/10.
I nie słucham argumentów typu "trzeba lubić takie kino....". Ja lubię komedie romantyczne, ale ta jest słaba i tyle.
Niestety palące się renifery i amerykańska doda to za mało.
Jak na komedie to za mało śmiesznych scen, w pewnym momencie z komedii zrobiono żałosny popis lamerskich sposobów podrywu. Bije po oczach nagła przemiana bohatera. Nikt po 10 latach brylowania w towarzystwie, zaliczania panienek nie stanie się na powrót "frajerem".
Nie postarali się. 6/10 (takie naciągane)
nie pierdo*cie. było kilka mocnych momentów na których ze znajomymi mieliśmy beki zycia. film zajebisty