Trudno znaleźć "Zostaw ją niebiosom" w rankingach najlepszych filmów, a już spotkanie go w telewizji to niczym kontakt z E.T. Wielka szkoda. Przede wszystkim świetnie skrojona rola dla Gene Tierney, która delikatnie mówiąc sama miała w tym czasie problemy z psychiką. Nie wiadomo więc, czy tak wspaniale gra, czy po prostu jest sobą. Aż żal, że mimo nominacji nie dostała Oscara. Ellen to piękna, inteligentna, wykształcona, z bogatego domu (ideał dla facetów) a zarazem zimna, cyniczna i wyrachowana. Warto się nad tą postaciom zastanowić, bo wielu facetów nie wierzy, że takie kobiety potrafią żyć wśród nas. Pozostali członkowie obsady zagrali dobrze, może nie zachwycają tak jak Gene w roli Ellen, ale być może taki był zamysł reżysera aby jeszcze mocniej wyeksponować rolę Gene. Miłym akcentem są piękne wakacyjne widoki Nowego Meksyku i Maine. Film wart każdej minuty, po trochu romansu, thirillera, dramatu sądowego. Tego filmu nie powstydziłby się sam Alfred Hitchcock.