O ile się doczytałem, Zuma jest głównym bohaterem filipińskiej serii komiksowej, natomiast nie wiem, czy jest to kultowa postać tamtejże kulttury czy po prostu jeden z wielu. Jest to człowiek-wąż, posadający dwa te zwierzęta stale przymocowane do barków. Jest to niezniszczalny pół-bóg, wywodzący się od Azteków - dosyć głupia i niedorzeczna postać z opisu.
Sam film przedstawia losową historię z udziałem tej postaci. Największym minusem filmu jest zdecydowanie montaż - sceny są całkowicie od siebie oderwane, wątki urywają się w połowie by nabrać "sensu" po kilkunastu innych, losowych scenach. Problem może wynikać z idiotycznej i poszatkowanej fabuły, która na dobrą sprawę powinna zamknąć się w godzinie, zamiast wlec się 120 minut.
Sam Zuma wygląda mocno przeciętnie i bez polotu. Akcji jest raczej mało, podobnie jak krwi i gore. Ogólnie film jest moim zdaniem baardzo słaby i kompletnie szkoda na niego czasu, nawet jeśli lubi się dziwne rejony kina. 2/10