30 mln za ten film to chyba jakieś nieporozumienie, rozdrapane przez gaże , niesmak zostaje po męczarni i czekaniu na finał, którego nie ma. Dłużyzny niemiłosierne w pierwszej fazie potem już tylko chaos. Michelle Pfeiffer straszy, a nie gra widać, że jak mocno czas upływa. Fascynację Jennifer Lawrence można poniekąd zrozumieć ale w kółko te same ujęcia twarzy ukazują pustkę tematu i poniekąd demaskują aktorskie możliwości sympatycznej aktorki. Film przypomina raczej przedstawienie teatralne, w którym aktorzy źle się czują , słabo i sztucznie grają.