Sławna aktorka Hilde Warren (Mia May), zakochuje się w mordercy i poślubia go. Gdy razem uciekają do Ameryki, małżonek zostaje zastrzelony. Po tym zdarzeniu, Hilde zaczynają nawiedzać wizje Śmierci, w postaci chudej i bladej kobiety, wabiącej ją do królestwa cieni. Kiedy Hilda odkrywa, że jest w ciąży, powraca do Europy i wydaje na świat
Flaki z olejem. Patrzenie na białą ścianę jest ciekawsze, bo przynajmniej można sobie coś wyobrazić.
A 1917 rok już do czegoś zobowiązuje. Kiedy inne filmy z tego okresu potrafiły przynosić rozrywkę, "Hilde Warren..." nadal utrzymywało poziom sprzed dekady. W dzisiejszych czasach - nieoglądalny; w 1917 - bardzo słaby.