Debiut islandzkiego reżysera rozgrywa się na odizolowanej farmie, gdzie młode małżeństwo opiekuje się stadem owiec. Ich surowe, wypełnione pracą życie zmienia się gwałtownie, gdy pewnej nocy w zagrodzie przychodzi na świat niezwykła istota. María i Ingvar zabierają ją do domu, a ich decyzji o przejęciu opieki nad noworodkiem towarzyszy... czytaj dalej
Zwierzęta w tym filmie są dla mnie pierwszoplanowe - nie tylko owce, ale i pies, i kot. A wzruszyło mnie nie macierzyństwo ludzkie (zaborcze i kompensacyjne), ale właśnie zwierzęce. Dajemy sobie prawo do zabierania naturze wszystkiego, na co mamy ochotę. Ale ona kiedyś, a właściwie już przychodzi i wystawia nam słone...
więcejWedług mnie, film "Lamb" dotyczy przede wszystkim adopcji przez pary chcące mieć dzieci, a mające problemy z płodnością. Gdy ktoś bardzo chce zostać rodzicem, będzie odczuwać szczęście z posiadania dziecka, niezależnie od tego, kto jest jego biologicznymi rodzicami, czy jak odmienne jest ono od niego. Jednocześnie nie...
więcejDwie potęgi kinematograficzne Islandia i Polska postanowiły wyprodukować dzieło rzucające na kolana. No i udało się. Aby nie tracić czasu chciałbym poinformować że baranów jest 134 - liczone metodą Jasia Fasoli. W ten sposób można bardzo szybko zasnąć. Traktor został naprawiony z sukcesem. Polskim wkładem w produkcję...
więcej