Zwierzęta w tym filmie są dla mnie pierwszoplanowe - nie tylko owce, ale i pies, i kot. A wzruszyło mnie nie macierzyństwo ludzkie (zaborcze i kompensacyjne), ale właśnie zwierzęce. Dajemy sobie prawo do zabierania naturze wszystkiego, na co mamy ochotę. Ale ona kiedyś, a właściwie już przychodzi i wystawia nam słone rachunki. To tak naprawdę prosty film z jednym osobliwie absurdalnym elementem. Bardzo dobrze się oglądało.
Tak, co chwilę umiera "niewinne jagnię". Miliardy przywłaszczanych przez człowieka istot to wynik czegoś innego niż tylko ludzkiej chęci zaznania szczęścia.
Zgoda, tylko mam pewną zagwozdkę. Zaborczy człowiek (matka), która uzurpowała sobie prawo do narodzonego dziecka, zabija w końcu tę biologiczną. Finalnie odbiera je biologiczny ojciec, zabijając w odwecie tego ludzkiego. I tu zgrzyta ten biologiczny, gdyż nie jest on tak do końca zwierzęciem, a hybrydą jak jego dziecko.
https://www.nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/ojczysty-dodaj-do-ulubionych/cie kawostki-jezykowe/spojler-i-spoiler
I jeszcze powiedz, że forma "w Ukrainie", również jest poprawa, a nie mam więcej pytań.
Dlatego dla mnie to nie jest tylko film o złych ludziach ingerujących w świat przyrody... To zbyt duże uproszczenie.
Wbrew narzucanym nam od dzieciństwa wzorcom kulturowym, wcale nie stawiam człowieka wyżek od innych zwierząt tej planety. Jest inteligentniejszy, ale swoją inteligencję wykorzystał w celach destrukcyjnych. Wyniszczył bezpowrotnie niezliczoną ilość gatunków zwierząt i roślin. Pasożytował na tej planecie eksploatując ją bez umiaru. Człowiek stał się zarazą na Ziemi i mówienie, że życie człowieka jest więcej warte od życia psa, kota, świni, małpy, wieloryba jest zaledwie antropocentryczne i nie ma w sobie żadnej filozoficznej, moralnej, etycznej głębi.
To prawda, rasa ludzka to zło wcielone. Powinni wyginąć wszyscy bezpowrotnie...łącznie z Tobą oczywiście. Chyba się ze mną zgodzisz?
A po co ta złośliwość?... Rasa ludzka jest najbardziej ekspansywną i niszczycielską siłą na ziemi, to są fakty, nie opinie, wystarczy trochę znać historię rozwoju ludzkości.
Wydaje mi się, że wysuwasz zbyt daleko idące wnioski, stawiając człowieka na równi z innymi gatunkami. Tutaj wszystko rozbija się o samoświadomość, którą póki co tylko osiągnął człowiek. I dlatego też stoi na szczycie tej piramidy, gdyż tylko on ma świadomość swojego istnienia, życia i śmierci.
Ależ ja nie stawiam tu znaku równości. Jednak samoświadomość, która w pewien sposób stawia nas ponad innymi gatunkami, ani nas nie upoważnia, ani nie zmusza do ich wyniszczania. Pytanie brzmi, czy aby na pewno dobrze wykorzystaliśmy ten dar?... Można być dobrym królem lub złym królem...
A inne gatunki upoważnia do wyniszczania? Przecież cały ekosystem to jedna, wielka rzeźnia, w której próżno szukać symbiozy, a człowiek jedynie stoi na początku tego łańcucha.
No zdecydowanie nie. Ekosystem, czy łańcuch pokarmowy to nie to samo co masowa zagłada gatunków i niekończąca się ekspansja, która bynajmniej nie służy potrzebie zaspokojenia głodu.
To nie jest kwestia samoświadomości tylko tego, że gatunek ludzki, w przeciwieństwie do zwierząt, potrafi m.in. współpracować na ogromną skalę.
Polecam https://www.youtube.com/watch?v=nzj7Wg4DAbs
Owszem, ale nie posiadają zdolności abstrakcyjnego myślenia i nie jednoczą się pod różnymi ideologiami, wierzeniami itd.
W wyniku jednoczenia się pod ideologiami i wierzeniami zazwyczaj jedna grupa ludzi wybijała drugą.
Co nam z tej samoświadomości skoro wszystko niszczymy i się zabijamy, jesteśmy trochę lepszymi zwierzętami.
Mam podobne odczucia. Bardzo mnie wzruszyła końcówka, i to co się stało z prawdziwą mamą owieczki.
UWAGA BĘDĄ SPOILERY! Mnie się wydaje, że wymowa "Lamb" jest tylko jedna. Maria straciła wszystkich – męża, dziecko i szwagra. Wskazują na to trzy krzyże, przy których Maria stoi samotnie. Wszystko, czego doświadcza, to wizje człowieka nie potrafiącego poradzić sobie z żałob. Zamiast dziecka bierze owieczkę. Być może zanim Ada zmarła, została "przywłaszczona" w jakiś sposób od innej kobiety (może adopcja, z której rozmyśliła się biologiczna matka?). Mąż-iluzja mówi jej, że lubi teraźniejszość i nie reaguje, gdy Maria mówi o chęci cofnięcia czasu (postaci z halucynacji chcą nas utwierdzić w fikcji). W scenie erotycznej nie widać twarzy męża – to mogła być masturbacja i fantazjowanie. Szwagier wyzwala w niej wspomnienie zdrady albo prawie zdrady, której się dopuściła.
Może jest w "Lamb" coś o zemście przyrody, chociaż myślę, że najlepszym tropem są trzy krzyże.
w kazdym gniocie widze widzisz wielką głebie wiec proponuje troche odpocząc od filmów i przewietrzyc łepetyne bo procz kina to chyba nie masz innego zycia
Potrafię ją zobaczyć w przeciwieństwie jak widać do ciebie. Proponuję więcej myślenia, mniej oceniania życia innych.
Dla mnie ten film jest okropny. To maraton depresji i melancholii. Nie zauważyłam tam nic o ludziach zabierającym coś naturze. To historiach o odciętych od cywilizacji osobach z zaburzeniami psychicznymi.
A zabranie owcy dziecka - płacz owczej mamy to jedna z najbardziej wzruszających scen o tym, jak ludzie traktują zwierzęta