Obraz jednej z najciekawszych autorek współczesnego rosyjskiego kina, Kiry Muratowej, tak jak poprzednie, przedstawia na poły realistyczną, na poły surrealistyczną rzeczywistość duchowej pustki. W skromnej fabule reżyserka ukazuje świat wyścigów konnych. Film zdobył wyróżnienia na festiwalach w Soczi i Rydze.
Pokazuje pasję ludzi kochających konie, ale nie jest to pokazane w sposób przyciągający widza. Gdyby był trochę krótszy, to nawet przyjemnie by się go oglądało, a tak pozostawia wrażenie nudy. Ma kilka ciekawych fragmentów, ale ogólnie polecam jedynie miłośnikom Muratowej - tak, żeby zapoznać się i z tym jej filmem.