Film opowiada o mężczyźnie, który jest pisarzem i u progu swojej kariery traci wenę. W końcu postanawia
napisać książkę z pomocą obcych kobiet, które porywa w dziwny sposób. Jeździ swoim pick-up'em i
specjalnie robi stłuczki, niby nie z jego winy. Kiedy kobiety wysiadają z auta każda z nich pyta przerażona
czy nic mu sie nie stało, on w każdej sytuacji odpowiada tak samo: jemu nic ale sprawdzi, czy wszystko
dobrze z jego psami, które są w aucie. Ten facet w rzeczywistości nie ma tam żadnych zwierząt, jedynie
nagranie z głosami szczekających psów. Kiedy te kobiety zaglądają czy z psami wszystko ok, on wrzuca je
do środka i porywa. Później zawozi je do swojego domu. W ogrodzie ma jeziorko, albo oczko wodne, które
jest miejscem wielokrotnych zbrodni. Prawdopodobnie przytwierdza tym biednym kobietom ciężką kulę do
nogi i wrzuca do jeziora, a kiedy te powoli toną on każe im mówić jak się w tym momencie czują. I w ten
sposób pisze własnie swoją nową książkę. Potem ktoś sie o tym dowiedział, i sprawdzili to oczko wodne a
tam było mnóstwo trupów, jedną z nich chyba ubrał nawet w suknie ślubną. Strasznie chce obejrzeć ten film
a moja mama, która mi go opowiedziała nie pamięta ani tytułu ani kto w nim grał :(