Osobiście to wybrałbym kultowego Matrixa, nawet jeśli miałbym go oglądać po raz 1001;)a co Wy byście zabrali ze sobą??
Witam! Ja efekt motyla..niby cicha woda..ale wciąga za każdym razem pomimo że to nie klasyk to jednak wyjątkowe dzieło
"Kevin sam w Nowym Jorku" - prosta pogodna komedia i mimo, że już wiele razy go oglądałam (przestałam liczyć, ale napewno ponad 20x) to jednak za każdym razem mnie rozśmiesza, no i na wyspie skoro byłabym sama, no to chociaż bym nie płakała tylko się śmiała.
Ewentualnie mogłabym wziąć "Oldboy'a", zastanawiałabym się potem co oznaczał koniec i miałabym przynajmniej czym sie zajmować :P
"Boondock Saints"
ma klimacik
pośmiać się można oj można świetne dialogi
popatrzeć też jest na co (chodzi o obsade:)
fajna irlandzka nuta
i nigdy dość...
na bezludnej wyspie najbardziej przydaloby sie "cast away" ale ja jednak wzialbym "miedzy slowami":) pozdrawiam
Hehe, ja bym wzięła "Władcę Pierścieni", bo, po pierwsze: mogę to oglądać bez końca, a po drugie: długość filmu/ów też jest taka, że można sobie dłuższe seanse urządzać, niż np. z "Efektem motyla":P Choć oczywiśćie propozycja zabrania jakiegoś serialu też jest kusząca, zwłaszcza, gdy miał on wiele sezonów:D
Czy, a propos tej bezludnej wyspy, będziemy mogli też wybrać jakość sprzętu DVD czy też rozumiem jest to wliczone w cenę pobytu:D???
Spokojnie:) wszstko jest wliczone w cenę.Masz do dyspozycji wysokiej jakości kino domowe i telewizor plazmowy! a jak! skoro już jestes na bezludnej wyspie to trochę wogody musi być:)pozdrawiam
hmm.. tez myślałam nad "Władcą Pierścieni" ale tak na prawde wybór nie jest oczywisty. Chyb jesdnak wybiorę "don Juana de Marco" - mozna się odrobine posmiać, film jest piękny no i napatrzę się do woli na Johnnego Depp'a :PP
nil by mouth garego oldmana genialny film, niezła muzyka, świetne zdjęcia jak dla mnie
no coz jesli na wyspie bylby telewizor :D.....napewno wzielabym film pt: Ghos dog...sciezka samuraja, zeby dobrze sobie wbic do glowy jakies podstawy moralnosci i czlowieczenstwa jakby pobyt na wyspie sie wydluzal ;)
Ja zdecydowanie zabrałbym "Pulp Fiction" Quentina Tarantino. Świetny scenariusz z genialnymi dialogami, znakomite aktorstwo i muzyka. Ten film mógłbym oglądać bez przerwy.
Ja chyba też wzięła bym jakiś film Quentina, albo "Chicago" czy "Moulin Rouge!", bo skoro w domu jestem w stanie obejrzeć po 10 razy to czemu nie na wyspie ;) pozdrawiam
Ja bym sobie wzięła jakiś film z bradem pittem :D:P Zapewne Podziemny Krąg:) No chyba, ze Bradziu by tam ze mną był ;D:D:D Jak marzyć to marzyć...:D
Jak juz wspominalem, jeden film ktory bym zabral na bezludna wyspe to "Reservoir Dogs". Natomiast jesli udaloby mi sie cos przemycic ;) to napewno byloby to "PulpFiction", "Boondock Saints", "Kill Bill I, II", "Snatch"....... kur...!!%@#...wa! jeszcze wiele innych.... szkoda miejsca zeby wymienaic.... nie ma mowy o jednym (!)
Władcę Pierścieni w swej 10,5 godzinnej, rozszerzonej formie. Do tego notebook, baterie słoneczne, garść przenicy i nóż.
Jkab bym mial jakis wybór to na ta wyspe wzialbym dwa filmy albo jeen pierwszy to Back to the future oraz robinsona cruzo
Jeśli mogłabym wziąć tylko jeden to byłoby to na pewno "śniadanie u Tiffany'ego", choć chętnie przemyciłabym też "Casablankę" i "Przeminęło z wiatrem".
wszystkie filmy z Johnnym Deppem,a gdybym miala tylko jeden do wy!boru to "Jezdziec bez glowy" ah...
Zależy od nastroju, dzisiaj zabrałabym Casablankę i Śniadanie u Tifanny'ego. Na jednej kasecie, żeby nie było, że biorę dwa filmy ;-))
ja bym wzieła jakis film Zelenki- samotnych, guzikowców, opowieści o zwyczajnym szaleństwie- ..hmm.. trudny wybór ;)
no nie wiem, uważam ze kazdy film by mi sie znudzil po pewnym czasie, ale jeżeli musialbym wybierać to Blair Witch Project. Po jego obejżeniu bym miał ostre schematy( w szczególności z wejściem do lasu). Pozdrawiam i zapraszam do siebie