co mogłyby stracić a co zyskać takie filmy gdyby ich twórcy nie dążyli głównie do pozyskiwania widzów poprzez pokazywanie okrucieństwa?

pan_mich4

Nie wiem, jak mogłeś w ogóle porównać te dwa filmy. Mnie twórcy horrorów nie "pozyskają", bo ich nie oglądam. Unikam też tych wartościowych filmów, jeśli jest w nich dużo przemocy i chociaż pokazanie jej było uzasadnione (potem to wszystko śni mi się po nocach...). Uważam, że w "Pasji" pokazanie torur Chrystusa było na miejscu, bo wyjaśniało podstawową sprawę: dlaczego tak szybko umarł na krzyżu, skoro innym ofiarom tego rodzaju kaźni trzeba było kilku dni na zejście. Tylko superczłowiek mógł to w ogóle przeżyć i dotrzeć na Golgotę. Sądzę też, że bardzo niewielki procent widzów "Pasji" przyszedł na ten film dla hektolitrów krwi... Ja słyszałam w kinie raczej chlipanie, niż nerwowy chichot. Ogólnie rzecz biorąc, nie sądzę, żeby pokazywanie okrucieństwa przysparzało takim filmom wielu widzów. Tylko niewielki procent lubi - zarówno reżyserów, jak i widzów - epatowanie przemocą.