Pamiętam tylko jedną scenę: Mężczyzna cały owinięty bandażami (na pewno nie był on mumią!) stał na długim balkonie i opierał się o balustradę. W pewnym momencie ten mężczyzna ni z tego ni z owego wyleciał za balustradę - nikt mi w tym nie pomagał, bo był on tam całkiem sam - i zaraz potem spadł na przednią szybę samochodu osobowego, który był zaparkowany w tamtym miejscu. Samochód ten był koloru białego lub żółtego. Film prawie na pewno był amerykański i był emitowany w polskiej telewizji w latach 80-tych XX wieku.
Tylko tyle pamiętam.
Proszę o pomoc i z góry dziękuję.
Gunmin Dummledore .
Brzmi trochę jak humor w stylu Monty Pythona albo komedie z Paolo Villaggio lub Pierre Richard. Pamiętasz cokolwiek więcej, np. czy była to komedia czy niekoniecznie?
Bo trudno będzie namierzyć :-)