Byl sobie taki film...
zaczynal sie jak facet siedzi w celi smierci na krzesle elektrycznym i nuci sobie piosenke... byl w nim demon przenoszacy sie przez dotyk...
wiem ze malo szczegolow ale moze ktos to pamieta film z lat 90 - 95 to wszystko co pamietam byl nawet chyba z 2 razy w TV...
Dzieki
W sieci zła z Denzelem Washingtonem mogłby się zgadzać, ale on się chyba nie zaczynał
" jak facet siedzi w celi smierci na krzesle elektrycznym i nuci sobie piosenke"
tylko od sceny w lesie jak Denzel biegnie przez las, a narrator mówi coś w stylu: "opowiem wam teraz o tym jak prawie umarłem..." Ale mogę się mylić.
Ale demon się zgadza. I to, że każdy opętany śpiewał piosenkę (znak rozpoznawczy demona).
Tak czy siak film warto obejrzeć.
no nie wiem... ja mam ciut inną teorie, ale mogę się mylić. Może to był koleś co później powłóczył cały czas jedną nogą, jeśli tak to ten film to Shocker czy jakoś tak
też mi się wydaje, że to może być to. Polski tytuł to "Zbrodnie ze snu", a film jest ekstremalnie wręcz głupi:)
Tak to "Fallen" przez cały film nicą Time is on my side - Rolling Stones. Fim generalnie niezły ale jest w nim typowa scena z amerykańskich filmów dla idiotów, mianowicie: Denzel ma problemy z rozwiklaniem zagadki i w autobusie postanawia poradzić się zakonnicy: "Czy zna pani znaczenie słowa APOKALIPSA" Bez komentarza