Jestem ciekawa, jakie są wasze ulubione filmy z tak zwanych "starych" ;) polskie zarowno jak i te niepolskie. Filmy z czasow Adolfa Dymszy czy mlodzieńczych lat Jacka Lemona :).

Pozdrawiam serdecznie

Dizz

Hm, widzę, że jakoś się nie palicie do wypowiedzi, ale to moze przez tę późną porę ;). W takowym razie wypowiem sie ja... do starych filmów mam szczególny sentyment... niosą ze sobą ladunek histori kina przeżyć nostalgi... na początek wymienie: "Czarna magia na Manhattanie", "Kariera Nikodema Dyzmy" z A.Dymszą w roli głównej, no i oczywiście niezapomniane filmy z Louisem De Funes - takiej jak "Czlowiek orkiestra" czy "Przygody Rabina Jakuba". :)

pozdrawiam

Dizz

Szczerze powiedziawszy za Luisem De Funesem nie przepadam (delikatnie mówiąc). Osobiście uwielbiam Dyktatora Chaplina (tąki prolog Monthy Pytona) i oczywiście Nóż w wodzie. Tak się zastanawiam czy Nóż... jest starym filmem. Dla mnie tak, wkońcu mam 15 lat...

Dizz

Podam tytuły dosyć stare, "Arszenik i stare koronki", ostatnio AK! powtarza "Jak zabić starszą panią" z A. Guinesem, lepiej się bawiłam, niż na remake'u Cohenów, jeszcze "Harvey" z J. Stewartem, wszystkie do pośmiania się, i jeszcze "Gorączka złota" Chaplina.

Dizz

Może nie mam ulubionych, ale mogę śmiało stwierdzić, że "stare filmy", filmy czarno-białe są o wiele bogatsze od dzisiejszych pod względem treści... nie liczy sie w nich uwodzicielskie spojrzenie aktora/ki, efekty specjalne czy takie tam podobne sprawy, tylko przekazanie jakiejś treści, emocji, konkretnego zagadnienia, czegoś oryginalnego. czyżby teraz zmieniła się definicja "filmu"? może pomysły na scenariusz się już wyczerpują? nie wiem... warto wrócić do cz-b kina. polecam! pozdr

Dizz

Wszystkie ze Stanem Laurelem i Oliverem Hardy :) czyli Flip i Flap w skrócie. DO tego Louis DeFunes [Zawieszeni na drzewie, Żandarm z Saint-Tropez :)]. Dalej? Mężczyźni wolą blondynki, Pół Żartem pół serio :) taka dawka klasyki :) pzdr

skimos

Tak, pół żartem pół serio ma w sobie baaaardzo wiele uroku, a co dopiero arszenik i stare koronki :D jest o czym mówić. Natomiast co do przekazywanych w tzw, starych filmach treści, to myślę, ze wtedy przedewszystkim skladaly się na nią inne mysli inne środki inne wykonanie... poprostu inne czasy inna mentalności :). Przynajmniej moim zdaniem nie da się finalnie stwierdzić które filmy, stare czy te "nasze" - nowe niosą ze sobą lepsze treści... ponieważ i w tych i w tamtych zdarzają sie filmy świetne i ponadczasowe, zarówno jak zwyczajna szmira ;).

pozdr. serdecznie :)

Dizz

No absolutnie "Pół żartem,pół serio"-mój ukochany film.Oprócz tego Capra (czyli także "Arszenik i stare koronki"),Chaplin-"Gorączka złota",komedie polskie z Dymszą czy Bodo jak "Piętro wyżej" z piosenką Seksapil.Musicale z Astairem...Dużo tego.

Dizz

"śniadanie u tiffaniego" mimo iz nie jest wierne ksiazkowemu pierwowzorowi ale ta Aundrey Hepburn...cudowna...no i film pelen swoistego uroku.
pozdrawiam

Dizz

Niedawno obejrzałem "Siedmiu samurajów" Akiry Kurosawy! Film jest niesamowity, fantastyczna gra aktorów, wspaniały klimat, i sceny batalistyczne jak na tamte czase bardzo widowiskowe, według mnie jest to arcydzieło! A z takich nowszych filmów to westerny Siergio Leone (przede wszystkim Dobry, Zły i Brzydki) ,a także komedie z Luisem de Funesem! Te filmy sie nigdy nie zestarzeją!
Pozdrawiam!

Konrad_de_Zoo

Mam tu lekkie wątpliwośći..O jak bardzo "Starym Kinie"mówimy bo dla niektórych filmy sprzed 5 lat to są już starocie....Mysle że jeśli chodzi o stare kino to trzeba tu mówić o filmach przedwojennych...Ja tytułów tych filmów nie pamiętam zbytnio,ale wiem że podobała mi się bardzo "Noc w operze" braci Marx(jeśli pomyliłem tytuł to przepraszam:P:P:P)
Pozdroofka

Highlander_Pinokio

No właśnie stare kino,to filmy raczej do 40 lat.Śniadanie u Tiffanyego jest z lat 60...

Dizz

a mnie bardzo zadziwil i poruszyl czarno-bialy, niemy nosferatu z lat 20.

zapraszam do dyskusji na moim blogu

Dizz

"Siedmiu samurajów" tez ostatnio, świetny, a poza tym "Hiroszima moja miłość" - też w sumie staroć, a nic nie traci na aktualności.

Dizz

Mogę powiedzieć o przedwojennych, bo tych z lat 50. byłoby już zbyt wiele:
- "Gorączka złota" Chaplina
- "Generał" Bustera Keatona
- "Portier z Hotelu Atlantic" Murnaua (w ogóle lubię ekspresjonizm niemiecki)
- no i "Obywatel Kane", choć film powstał już w czasie wojny

Dizz

Zależy jak stare filmy......te z przed 20- 30 lat sa chyba takie.
,,Łowca Jeleni''
,,Omen'' cała trylogia
,,Lśnienie'' Kubricka
To są filmy warte polecenia....

nie_aktualny_profil

Mąż swojje żony...rewelacyjna komedia...polecam ją każdemu

depa_billaba

Mam wiele ulubionych starych filmów, ale najbardziej to te z Abbottem i Costello. Świetny duet komediowy, lepszy od Flipa i Flapa.