Cześć. Oglądałem jakieś 15 - 20 lat temu film o czarnoskórym bokserze/byłym bokserze który żeby odzyskać pieniądze, albo żeby wyjść na wolność, musiał walczyć w ringu z kilkoma bokserami/więźniami jeden po drugim (coś w tym stylu).
Pamiętam jak wydawało się, że już wszystkich pokonał a tu nagle do ringu wyszedł meksykański zabijaka :) i miał załatwić naszego wykończonego bohatera bez problemu. Meksykanin padł jednak jak rażony piorunem po jednym ciosie (ustawka), i tak to się mniej więcej kończyło
Wydawało mi się że głównego bohatera grał Ving Rhames albo Delroy Lindo ale nie ma w ich biografii takiego filmu.
Upss moj błąd przeczytałęm w Twojej wypowiedzi "film o czarnoskórym/białym bokserze" :)
do głowy przychodzi mi jeszcze "Undisputed" i jest nawet Rhames tylko ze rok produkcji 2002 ...
Niestety sprawdzałem Undisputed/Champion ale to jednak nie ten film i jest z 2002 r. trochę zbyt "świeży".