Cześć. Oglądałem jakieś 15 - 20 lat temu film o czarnoskórym bokserze/byłym bokserze który żeby odzyskać pieniądze, albo żeby wyjść na wolność, musiał walczyć w ringu z kilkoma bokserami/więźniami jeden po drugim (coś w tym stylu).
Pamiętam jak wydawało się, że już wszystkich pokonał a tu nagle do ringu wyszedł meksykański zabijaka :) i miał załatwić naszego wykończonego bohatera bez problemu. Meksykanin padł jednak jak rażony piorunem po jednym ciosie (ustawka), i tak to się mniej więcej kończyło
Wydawało mi się że głównego bohatera grał Ving Rhames albo Delroy Lindo ale nie ma w ich biografii takiego filmu.

1lesny

Może "Triumf ducha" ?

Yrek_2

oo to ciekawe ze wczesniej nie zauwazylem, ze defoe jest tak podobny do rhamesa i lindo ;)

Yrek_2

Nie ten film, a Willem Dafoe z całą pewnością nie jest czarnoskóry ;)

1lesny

Upss moj błąd przeczytałęm w Twojej wypowiedzi "film o czarnoskórym/białym bokserze" :)
do głowy przychodzi mi jeszcze "Undisputed" i jest nawet Rhames tylko ze rok produkcji 2002 ...

Yrek_2

Niestety sprawdzałem Undisputed/Champion ale to jednak nie ten film i jest z 2002 r. trochę zbyt "świeży".

1lesny

Znalazłem! "Pojedynek oszustów" z 1992 r. w rolach głównych Louis Gossett Jr i James Woods