Nienawidze kina francuskiego bo są nudzne filmy np. FRANCUSKI POCAŁUNEK jak to można oglądać
To, że film ma w tytule słowo "francuski" wcale nie oznacza, że jest to produkcja z Francji. Wręcz przeciwnie: amerykańscy aktorzy - amerykański film. Pojawia się tam co jakiś czas jezyk ww, ale przez cały film rozmowy toczą się przede wszytskim po angielsku. To tylko świadczy o twojej nieznajomości tematu. Mógłbyś się wysilić na inny tytuł....wątpie czy w ogóle oglądnąłeś ten film do końca. :]
Nie znam dobrego filmu francuskiego. Jednak niedawno oglądałam na HBO film pt.:"Irene" i bardzo podobała mi się melodia, grana na pianinie przez malarza.
Przyznam się,iż jest to dosc ostre stwierdzenie. Nie odmawiam nikomu prawa do tego typu odczuć....ale jak już ktoś stwierdził....chyba nie zbyt dokładną masz znajomość tematu kina francuskiego,a szkoda, ponieważ warto próbować specjałów różnorakich... Może po obejrzeniu znakomitego i zabawnego, moim zdaniem, filmu Delicatessen (1991) zmienisz zdanie,albo przynajmiej nie bedziesz pałał nienawiścią heh. Jest to czarna komedia dziejąca się w post-apokaliptycznej przyszłości, gdzie kłopoty z żywnością zmuszają właściciela kamienicy do mordowania lokatorów....brzmi całkiem ciekawie i upiornie heh - mniam ;-). Polecam i życzę ciekawych wrażeń!!
Ja też nie przepadam ZA FRANCUSKIM KINEM. Są to przede wszystkim romanse i mało śmieszne komediie. Co kto lubi((
Ignorancja ludzi nie zna granic. Kino francuskie to "wszystkim romanse i mało śmieszne komediie" - to stwierdzenie mnie po prostu rozwalilo. Kino francuskie obecnie to przed wszystkim mocne kino autorskie (Bruno Dumont, Gaspar Noe, Francois Ozon), nie mowiac juz o calej rzeszy klasycznych juz rezyserow takich jak Godard, Truffaut, Melville, Malle czy Clouzot. Kino francuskie bylo i jest jednym z najciekawszych, a osoby bez pojecia niech lepiej wracaja do ogladania Aniolkow charliego - moze za ktoryms razem zorientujecie sie o co w tym filmie chodzi;)
Zgodze sie z tym, ze mozna cos lubic badz nie.
Co do kina francuskiego... amerykańscy reżyserzy korzystają z francuskich gotowców i robią grube pieniądze.
Przykładem tego może być:
- W PEŁNYM SŁOŃCU z 1960r. z Alainem Delonem i Marie Laforet, reż. Rene Clement. Remake tego filmu -) UTALENTOWANY PAN RIPLEY z 1999r. z Matem Damonem, reż. Anthony Minghell- temu filmowi brakuje tej magii co we francuskiej wersji.
- POWRÓT MARTINA GUERRE z 1982r. z G. Depardieu i N. Baye. Remake-) SOMMERSBY z R. Gerem i J. Foster.
- NIKITA z 1990r. z Anne Parillaud, reż. Luc Besson . Remake-) KRYPTONIM: NINA z Bridget Fondą.
- WIDMO z 1955 r., reż. Henri Clouzot. Remake-) DIABOLIQUE z Sharon Stone i Isabelle Adjani.
Mozna nie lubic kina francuskiego ale twierdzic, ze jest benadziejne to gruba przesada. W koncu wiele filmów amerykańskich wzoruje się na kinie francuskim i im nie dorównuje.
Pozdr.
Dorzuciłbym "Do utraty tchu" Goddarta, które doczekało się kiepskiego remaku z Richardem Gerem i Valerie Kaprieskie.
Z innej pólki można by jeszcze wymienić cały zestaw komedii Pierre'a Richarda, które Amerykanie z gorszym lub lepszym skutkiem zaadaptowali.
Ogólnie francuski humor jest o niebo lepszy od generalnie przycięzkiego -"niemieckiego" w typie - amerykańskiego poczucia humoru.
Od razu widać, że znasz się na temacie. Francuski pocałunek produkcji francuskiej! Myślałam że pękne ze śmiechu! A Amelia nie jest głupim filmem. Może nie zrozumiałeś jej przesłania. Jeśli nie to może warto ją obejrzeć jeszcze raz. Ząłoże się że z francuskich filmów widziałeś tylko jakieś kiepskie komedie. A reszta? To tak jakbym ja powiedziała, że nie lubię kina amerykańskiego, bo obejrzałam filmy z Segalem!
Nie moge uwierzyc jak mozna opowiadac takie glupstwa. Kino francuskie jest teraz kolego jednym z najlepszych w Europie. Widziales moze "Miasto zaginionych dzieci"? Nie, to pewnie nie dla Ciebie. A widziales "Basen" (rez. Francois Ozon). Jesli zrozumiesz ten film, to moze Ci sie nawet spodobac!
Poza tym... kojarzy Ci sie moze z czyms nazwisko Bruce Willis? To ten pokrwawiony ze "Szklanej pulapki". A Brad Pitt? Jakbys nie wiedzial - to ten co w "Troi" pokazywal gole lydki. Obaj poza znanymi Ci filmami zagrali tez w "12 malpach". A teraz zgadnij. Skad wzial sie scenariusz i pomysl? Bo to remake mlotku! Remake genialnego francuskiego filmu.
P. S.: Jak widze, co wypisujesz, to mam wrazenie, ze moderator powinien wprowadzic na tym forum ograniczenie wiekowe od lat 18.
Pozdrawiam goraco i zycze szybkiego poszerzenia horyzontow panie Scream.
Nie moge uwierzyc jak mozna opowiadac takie glupstwa. Kino francuskie jest teraz kolego jednym z najlepszych w Europie. Widziales moze "Miasto zaginionych dzieci"? Nie, to pewnie nie dla Ciebie. A widziales "Basen" (rez. Francois Ozon). Jesli zrozumiesz ten film, to moze Ci sie nawet spodobac!
Poza tym... kojarzy Ci sie moze z czyms nazwisko Bruce Willis? To ten pokrwawiony ze "Szklanej pulapki". A Brad Pitt? Jakbys nie wiedzial - to ten co w "Troi" pokazywal gole lydki. Obaj poza znanymi Ci filmami zagrali tez w "12 malpach". A teraz zgadnij. Skad wzial sie scenariusz i pomysl? Bo to remake mlotku! Remake genialnego francuskiego filmu.
P. S.: Jak widze, co wypisujesz, to mam wrazenie, ze moderator powinien wprowadzic na tym forum ograniczenie wiekowe od lat 18.
Pozdrawiam goraco i zycze szybkiego poszerzenia horyzontow panie Scream.
Nie moge uwierzyc jak mozna opowiadac takie glupstwa. Kino francuskie jest teraz kolego jednym z najlepszych w Europie. Widziales moze "Miasto zaginionych dzieci"? Nie, to pewnie nie dla Ciebie. A widziales "Basen" (rez. Francois Ozon). Jesli zrozumiesz ten film, to moze Ci sie nawet spodobac!
Poza tym... kojarzy Ci sie moze z czyms nazwisko Bruce Willis? To ten pokrwawiony ze "Szklanej pulapki". A Brad Pitt? Jakbys nie wiedzial - to ten co w "Troi" pokazywal gole lydki. Obaj poza znanymi Ci filmami zagrali tez w "12 malpach". A teraz zgadnij. Skad wzial sie scenariusz i pomysl? Bo to remake mlotku! Remake genialnego francuskiego filmu.
P. S.: Jak widze, co wypisujesz, to mam wrazenie, ze moderator powinien wprowadzic na tym forum ograniczenie wiekowe od lat 18.
Pozdrawiam goraco i zycze szybkiego poszerzenia horyzontow panie Scream.
Do maku:
Ja tylko dałem swoje stwierdzenie o kinie francuskim, bo nie przepadam za nim i jak juz pisałem ,,Co kto lubi''
nie, koleszko, dales tylko przyklad tego, ze nie masz pojecia czym jest kino francuskie i znasz tylko jego kilka marnych przykladow. Nic poza tym.
Może to będzie zbyt ambitne ale przytoczę kilka francuskich filmów które mnie niepokornego skłoniły bym spojrzał na świat trochę inaczej .
Mówię o "Wszystkie poranki świata" "Vatell" "Cyrano de Bergerac"
Chcesz coś wiedzieć o francuskim kinie ? Wspomnę ledwie jednego aktora : Jean Gabin ! Jego rola w adaptacji "Nędzników" jako Jean Valjean . Ale cóż czego można oczekiwać po takim odbiorcy jak Ty
Wszedłem sobie w Twoje ulubione i poza paroma tytułami (rozumiem że mocno z przypadku) i kilkoma postaciami cała reszta to "dno , syf i wodorosty" Minę miałem taką jak to co masz na zdjęciu .
mój Boże, co ja tu robię!!!!!!!!!!
to chyba nie to forum
jak człowiek patrzy na coś takiego to mu się żyć odechciewa
bez komentarzy
pozdrawiam normalnych;)
Ktoś tu się popisał wiedzą:-) "Francuski pocałunek" to akurat nie film francuski tylko amerykański, z Meg Ryan i Kevinem Kline'em.
Jak się czegoś nie wie, to się nie wypowiada.
zżynanie z kina europejskiego to to co amerykancy lubia najbardziej:
zakończenie z filmu Cela z J.Lopez to nic innego jak zakonczenie "Miasta zaginionych dzieci" a wpłynięcie statku na molo w Spieed II to kadr po kdrze równiż z ww. francuskiego filmu. Nawet tak wysoko oceniany tutaj film Closer ma bardzo ważne rozwiązanie fabularne skradzione z Wiarołomnych, wystarczy obejżeć kilkanaście starszych europejskich filmów by stwierdzić ze kinematografia usa ma niewiele cikawego do zaoferowania
Filmy z J.LO i "Speed 2" do dobrych nie należą i tak. Ale "Closer" jest bardzo dobrym filmem i słowo "skradzione" jest bez sensu. Myślisz, że jak coś jest podobne to od razu musi być "skradzione"? Nie lubisz kina amerykańskiego, trudno, oglądaj europejskie. Ale nie wypisuj, że każdy amerykański film jest zrobiony na wzór jakiegoś europejskiego, bo to bzdura.
oczywiscie że należy uwzględniać i odróżniać nawiązania, cytaty czy intertekstualnośc np. to co robi Scorsese w Gangach Nowego Jorku, ale gdybyś widziała Wiarołomych to niebyło by tej dyskusji, amerykańcy opierają swoje historie na cudzych pomysłach albo wplatają je w swoje filmy by były bardziej atrakcyjne, nigdy nie przyznając się że istnieje pierwowzór