Witam, moim zdaniem oceny połowiczne są potrzebne ponieważ oceniając film często mam problem czy zaniżyć czy zawyżyć notę .10-cio stopniowa skala ocen to sporo ale zważywszy na to ,że rzadko oglądam filmy poniżej 5 ,to prostu strata czasu ,przydały by się oceny połowiczne . Co o tym sądzicie i jaka jest wasza opinia.
P.S. Tak wiem temat był już poruszany ,ale minęło sporo czasu od ostatniego wpisu.
To niech wprowadzą od razu 1-20. Na jedno wyjdzie.
Nie, nie jest to potrzebne. Wprowadzałoby niepotrzebny ferment. Moim zdanie 1-10 jest optymalne
Już skali 1-10 wiele osób nie używa i ocenia 6-10 czy nawet dwójkowo.
Jeśli już, ja proponowałabym raczej coś odwrotnego, czyli zawężenie skali do pięciu stopni 1-5. Byłoby o wiele łatwiej oceniać filmy. Skala 1-10 jest zdecydowanie za duża. Czym niby różni się film oceniony na 5 gwiazdek od tego ocenionego na 4 czy 6 w tak dużej skali? Zgadzam się z użytkownikiem neo_angin, że wiele osób korzysta głównie z ocen 6-10 i ja również się do nich zaliczam. Pięciostopniowa, ewentualnie "szkolna" sześciostopniowa skala byłaby idealna.
A skąd taki gówniany wniosek? Filmowych gówien po prostu w ogóle nie oglądam, gdyż "czuć" je z daleka i szkoda na nie czasu.
Odpowiadam gównianym wnioskiem na inny gówniany wniosek jakoby większość używała skali "6-10". Badania jakieś przeprowadzałeś z neo-anginem na ten temat, że wiecie? Ja sobie nie wyobrażam skali 6 stopniowej, tym bardziej, że FW funkcjonuje z tamtą skalą już 17 lat. Nagle chcecie wywrócić wszystko do góry nogami i wprowadzić chaos w ocenach setek tysięcy użytkowników? Co wy ćpacie?
Nie trzeba wywracać wszystkiego do góry nogami, wystarczy przypisać daną ocenę FW do danej oceny ze skali szkolnej (patrz mój post poniżej).
Dla mnie skala szkolna jest najlepsza, a dlaczego? Ponieważ od 6 roku życia przez kilkanaście lat edukacji tak byłem oceniany, więc łatwiej jest mi powiedzieć że film był "dostateczny" lub "dostateczny z plusem" (czyli zawierał coś wartego uwagi), niż wybierać spośród "niezły",
"średni" czy "ujdzie".
Jeżeli wolisz obecną skalę, to świetnie. Masz do tego prawo i to szanuję.
Kwestia kto jaką skalą najbardziej lubi i z jakiej lubi korzystać. Dla mnie skala szkolna jest do dupy, podobnie jak system setny (nie wiem jaka różnica jest między filmem ocenianym na 62%, a tym na 64%, bądź 6,2, a 6,4 - takie rzeczy stosuje się zresztą tylko w portalach agregatowych). Dlatego skala dziesiętna zawsze była dla mnie najbardziej optymalnym rozwiązaniem.
BTW, jak nigdy nie używałem "ujdzie", "przeciętny", bo to tylko przymiotniki przypisane bezmyślnie do danej gwiazdki. Ale jak ktos mnie pyta "Na ile oceniasz", to zawsze odpowiadam mu "na 4", "na 7" i każdy wie o co chodzi. Wywracanie tego po 17 latach uważam za nieporozumienie.
Procentowa skala odnosi się do filmweb'owego "% w twoim guście", a nie do skali oceniania filmu. Różnicy między 62% a 64% nie ma, bo - według mojej skali - to dalej ocena "7" na FW, ale jeśli "w twoim guście" pokazuje mi 60% ("7"FW) lub 69% (też "7"FW) to wiem, że w pierwszym przypadku mogę ocenić film na "7" lub niżej "6" - czyli może spodoba mi się mniej, a w drugim "7" lub wyżej "8" - czyli może spodobać mi się bardziej.
Co do skali ocen... Mamy różne zdania, i tak pozostanie. Tak samo jak pozostanie taka skala ocen jaka jest teraz. Rozwiązaniem mogłaby być oficjalna ankieta, ale FW nie ma jaj aby coś takiego kiedykolwiek w jakiejkolwiek sprawie zorganizować. Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku. ;)
Aby wprowadzić "połówki" a jednocześnie nie zwiększać liczby ocen, można byłoby zmienić system oceniania na szkolny (bez minusów). Ja z takiego korzystam i jestem bardzo zadowolony, nawet procent "w twoim guście" zgadza się w ok. 90% z moimi późniejszymi ocenami, np.: "Łotr 1" ma u mnie 62% czyli dolna granica oceny "7" na FW, poprzednie oceny sagi SW to 3x"7" i 3x"6". ;)
10 (arcydzieło) -> 6 (celujący) 100-90%
9 (rewelacyjny) -> 5+ (bardzo dobry plus) 89-80%
8 (bardzo dobry) -> 5 (bardzo dobry) 79-70%
7 (dobry) -> 4+ (dobry plus) 69-60%
6 (niezły) -> 4 (dobry) 59-50%
5 (średni) -> 3+ (dostateczny plus) 49-40%
4 (ujdzie) -> 3 (dostateczny) 39-30%
3 (bardzo zły) -> 2+ (dopuszczający plus) 29-20%
2 (zły) -> 2 (dopuszczający) 19-10%
1 (nieporozumienie) -> 1 (niedostateczny) 9-0%
jak będą połówki to dalej będziesz mieć problem bo zache Ci się oceniać z dokładnością do 0.25, potem kolejnemu odbije i zaczną się oceny co 0.1; popieram, że szkolna skala byłaby najlepszym rozwiązaniem
nie, nie i jeszcze raz nie... już ocenianie ludzi kina, na podział scenarzystów/reżyserów itd jest bezsensu
może od razu zróbmy ocenianie każdego aspektu filmu osobno
efekty osobno
scenariusz osobno
reżyseria osobno
aktorsko osobno itd
jak dla mnie skala stopniowa i to 20 bezsensu
A to akurat nie byłoby takie złe - jako opcja dodatkowa, nie przymus. Zawsze można dodać w komentarzu, że za efekty daje minus albo plus.
Nie, taka skala jaka jest jest dobra. Jestem również przeciwko zawężeniu skali, dla mnie jest bardzo odróżnialne 4, 5, czy 6. Natomiast, jak już co niektórzy wspomnieli, lepiej by było, żeby użytkownicy zaczęli w pełni korzystać z takiej skali jaka jest. Jest pewien typ zerojedynkowców, którzy nie odróżniają "barw" pośrednich i wszystko jest dla nich albo białe (zaje...e) albo czarne (nędzne).