Ten temat jest efektem przeczytania ciekawego arytułu Krystyny Lubelskiej, zawartego w Polityce z 19 listopada "Pryszcz na ekranie". Mamy w nim przedstawione dość przerażające dane dotyczące czasu emisji reklam czy sposobów na wyemitowanie możliwie jak największej liczby spotów reklamowych [z wielu tych mechanizmów przeciętny widz nie zdaje sobie nawet sprawy :(] . I nie jest to tylko problem telewizji komercyjnych, które w tej kwestii ,z przyczyn oczywistych, doszły już do perfekcji. Nie dziwi więc apel filmowców i prawników od prawa autorskiego, wystosowany podczas tegorocznego Camerimage, o zaprzestanie tej praktyki. Zachęcam do zapoznania się z artykułem !! Pozdrawiam

Ulke

Kiedyś z nudów podczas jednego filmu na polsacie policzyłem reklamy.Sam film trwał 1,5 godziny + 30min reklam. W tym czasie zostało wyświetlonych około 230 reklam. Po prostu horror

adax

To film musiał być cholernie nudny skoro zechciało Ci się to liczyć....ale na poważnie to faktycznie horror. Właśnie dlatego nie ogladam lecącego chyba teraz Ringu. Zapewne przerywaliby go w najlepszym momencie...

Ulke

szczerze to gdyby nie te reklemay to by nie mieli za co kupic praw do nadawania danego filmu i nie bylo by co nawet przerywac...

Donnie_Darko_2

Nie chodzi o to, żeby ich nie było. Muszą być, bo byłoby dokładnie tak jak mówisz.....ale dlaczego od razu robić z filmu siepankę-rąbankę...Hę?

Ulke

W tym artykule w Polityce najciekawsze były wykresy oglądalności w czasie danego filmu. Dzięki temu wiem, że nie jestem jedynym, który zmienia stacje w czasie nadawania spotów reklamowych. Ciekawe było też to, że po ostatniej reklamie zaledwie połowa powróciła do oglądania końcówki filmu...