Tak można to nazwać, bo ku mojej wielkiej radości TV w tym tygodniu przypomniała sobie o jednym z najwybitniejszych twórców naszego kina autorskiego (nie mówiąc już o tym, że przede wszystkim wybitnym pisarzu).
I tak:
- 04. 08 (piątek) o 20:05 na Kino PL "Jak daleko stąd, jak blisko" (kwintesencja stylu Konwickiego, coś zbliżonego do jego literatury)
- 06. 08 (niedziela) o 00:00 na TVP1 (!) "Ostatni dzień lata" (słynny debiut, który sporo wyprzedził francuską Nową Falę)
Poezja :)
Nie bardzo wiem o co Ci chodzi. Co to ma wspólnego z Konwickim? Źle, że go powtarzają? To jest rzadkie wydarzenie!
A że są powtórki? Wakacje = ogórki.
No fajnie, fajnie, w końcu zapoznam się z jego twórczością. Widzialem "Lawę" na lekcji języka polskiego w tym roku, przy okazji omawiania "Dziadów"... i musze przyznać, że ekranizacja spodobała mi się bardziej niż oryginal (może poza III częścią). Ciekawym pomysłem było wprowadzenie dwóch aktorów do postaci Gustawa... obaj swietnie się spisali.
Co do jego twórczości literackiej, toczytalem rewelacyjny "Kompleks polski", znakomita powieść idealnie oddająca klimat i nastrój sprzed powstania styczniowego. Chyba Konwicki najbardziej się zbliżył do realizmu w odtworzeniu tego okresu - nie ma tu lania wody, a wszystko jest po prostu bardzo realistyczne... m.in. postać Traugutta - który wcale nie jest nieskalanym bohaterem (a tak opisywała go Orzeszkowa, nawiasem mowiąc - jego kochanka), lecz zwyklym człowiekiem, pełnym niepokoju, ktory jednak potrafi dokonać odważnych decyzji.
Tak wiec z przyjemnością obejrze sobie te filmy...
Jeżeli masz możliwość, to koniecznie OBA, bo to są zupełnie różne filmy.
Tak, Konwicki to jest pisarz obeseyjny, całe życie pisze jedną książkę, nawet jeśli osadza ją w dawnych realiach. Dlatego świetnie komponują sie z nimi takie filmy jak "Ostatni dzień lata", czy "Lawa" (zupełnie inne od jego pisarstwa), bądź "Salto", czy "Jak daleko stąd, jak blisko", które są jakby ekranizacjami nienapisanych powieści...
I jeszcze coś takiego: "Lawę" kocham po prostu. To jest film który mógłbym oglądać w nieskończoność. pewnie przez niego ngdy nie pojadę do Wilna by sobie smaku nie psuć... A Żmijewski tam grał coś zgodnego z literą dramatu, natomiast Holoubek ducha Poezji, przeniesionego jakby z "Dziadów" Dejmka 1968. Coś wielkiego...
Przepraszam... trochę-m wstawiony...
No i proszę, okazało się, że TVP1 w kolejne niedziele zapuszcza filmy Konwickiego. Niewiele ich już w sumie zostało :/ W zeszłym tygodniu była "Dolina Issy", ale co ważniejsze w tym tygodniu
20. 08 na TVP1 o 23:55 - "Salto" - to jeden z najlepszych polskich filmów jakie znam. Świetny scenaruisz, niezwykły klimat i prawdziwy koncert aktorskich osobowości (od Cybulskiego do Holoubka), a także jedna z najsłynniejszych scen polskiego kina - tytułowy taniec o nazwie "salto"...
Bardzo polecam - koneserom!