Aaron Taylor-Johnson

Aaron Perry Johnson

8,0
26 066 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Aaron Taylor-Johnson

Ten młody sztyl zagrał Wrońskiego?Czy kogoś tu porąbało?!I tak nie pobije genialnego Seana Beana.Amen.

elena3

Sean Bean był tak mniej więcej setnym Wrońskim w historii kina, więc nie za bardzo rozumiem, dlaczego akurat on ma być wzorcem - i to z cienkiej adaptacji, w której zagrał. :P

Davus

Moim zdaniem Bean był genialny w roli Wrońskiego.Nie oceniłam filmu tylko aktora.

elena3

Mnie za to nie pasuje Keira w roli Anny Kareniny. A co do Aarona, to mlody aktor i z tego co widzialam bardzo zdolny, moze dajmy mu szanse i oceniajmy po seansie czy kogos pobil czy nie.

LeNa__

jakoś nie mogę się przestawić na tego Aarona...Myślę,że Keira jest odpowiednią akorką na odpowiednim miejscu.Tylko,że dla mnie to Jude Law powinien być Wrońskim...

elena3

Nie przepadam za Keira od czasu zmasakrowania postaci Elizabeth Bennet w "Pride and Prejudice" chociaz uwielbiam ja w "Atomenet". Denerwuje mnie tez to, ze praktycznie kazda ciekawa i epicka rola zostaje dawana dla Keiry, jakby w Anglii nie bylo innych aktorek. Jednak dopiero po seansie skomentuje jej role, w miedzy czasie blagam Boga o to, aby nie zepsula tej postaci jak uczynila juz z Lizzy. Co do Aarona, Wronski mial byc mlodszy od Anny Kareniny wiec jest, moze wybierajac tego aktora, wzieto pod uwage to, ze juz jest w zwiazku ze starsza od siebie kobieta i ma na ten temat doswiadczenie, ktore moze wykorzystac ;) Jude Law ktorego w nawiasie bardzo lubie, za bardzo pasuje wiekowo do Keiry i dlatego, juz mi nie pasuje jako Wronski. Po za tym, i tak po zdjeciach WOLE Jude Law, wyglada starzej ale dystyngowanie, a z Aarona zrobili blond Klauna, na ktorego widok poczulam mdlosci i nie moge zrozumiec jak ta Anna Karenina mogla zakochac sie w takim Cyrkowcu. Ale coz poczekamy zobaczymy, oby ta kolejna ekranizacja byla bezbolesna. Chociaz i tak wedlug mnie zadna nie przebije tej z Greta Garbo, po co w ogole robic kolejne ekranizacje jezeli swiat juz poznal idealna :)

LeNa__

Muszę nawiązać do Lizzy...Keira była doskonała w tej roli(Cóż,gdyby ją zmasakrowała nie dostałaby nominacji do Złotego Globu i Oscara!),ale wiadomo,gusta są różne.Szczerze powiedziawszy bardzo się ucieszyłam,gdy doweidziałam się o l=kolejnym wspólnym projekcie Knightly i Wright'a.Widać,że lubią ze sobą pracować.Moim zdaniem Keira doskonale pasuje do filmów kostiumowych(,,Duma i uprzedzenie", ,,Jedwab", czy ,,Ksieżna"),a teraz ,,Anna Karenina".
Nie będę się wypowiedała na temat charakteryzacji Aarona,bo to jest dość...żałosne.Tak więc,Keira na właściwym miejscu,Jude jako Wroński i jakiś starszy od nich aktor jako Karenin,i wszystko byłoby ok.Pozdrowienia.

elena3

Nominacje do Oscarow jak i same Oscary, w ciagu wielu lat dostawaly osoby ktore na to nie zasluzyly. Co do Lizzy, mam zdanie takie jakie mam poniewaz z ksiazka bohaterka zagrana przez Keire miala malo wspolnego, moglabym jeszcze dodac, ze zachowywala sie gorzej jak Lidia ktora miala byc "glowa glupiutkich dziewczyn". A, ze wprost uwielbiam literature Jane Austen mam za zle Wright'owi ze wymieszal z blotem jedna z najlepszych historii jakie znam. Nie sadze, aby wypowiadanie sie na temat wygladu bylo zalosne, tym bardziej jesli dotyczy to tej ekranizacji, poniewaz Anna Karenina zwrocila uwage najpierw na wyglad Wronskiego ;)

LeNa__

Absolutnie zgadzam się z Tobą - i co do Wronskiego, i co do Elizabeth w wykonaniu Keiry. To była wypisz wymaluj Lydia - rozchichotana trzpiotka biegająca od kąta do kąta. Oglądanie jej na ekranie aż boli.

milkaway

Nie jestem wielką fanką adaptacji Wrighta i nie uważam, że Keira była jakaś szczególnie wspaniała, ale jak na tak ubogi film (książki Austen nie da się przyzwoicie przenieść na ekran, jeśli limit czasowy wynosi półtorej godziny...) myślę, że dobrze sobie poradziła. Jeśli porównujesz jej postać Lizzie do Lydii, to znaczy, że w ogóle nie wiesz kim jest Lydia... Lizzie w wykonaniu Keiry jest żywsza, bardziej otwarta, ale daleko jej do infantylności i obezwładniającej głupoty jej młodszej siostry. Fakt, że Keira częściej się śmieje i nie kroczy dumnie wyprostowana jak tania podróbka Caroline Bingley wcale nie umniejsza inteligencji postaci. To, że ktoś częściej się śmieje nie znaczy, że nie jest oczytany... Austen opisuje Lizzie jako ciepłą, optymistycznie nastawioną do świata młodą dziewczynę, która jednak (mniej lub bardziej) trzeźwo potrafi oceniać sytuacje, w których się znajdzie. Elizabeth nie traci pogody ducha nawet gdy przemierza pieszo 3 mile w błocie sięgającym łydek... Na tym polega magnetyzm tej postaci i to właśnie starała się oddać Keira - na swój sposób. I mimo że nie powala na kolana kreacją, to w żadnym wypadku nie zrobiła z Lizzie bezmózgiej nastolatki uganiającej się za oficerami ze śliną cieknącą po brodzie...

Co do Wrońskiego - ekranizacja z Seanem Beanem ma tylko jeden plus - jego. Bean popisał się świetnym kunsztem, co w połączeniu z faktem, że jest przystojnym mężczyzną sprawiło, że widz wierzy w każde jego słowo. Nie chcę skreślać Aarona przedwcześnie, ale charakteryzator zrobił z niego niemal klowna i nie umiem przejść do porządku dziennego nad Wrońskim, który wyglądem wzbudza politowanie i śmiech...

Finding_Neverland

"to znaczy, że w ogóle nie wiesz kim jest Lydia"
Moja opinia różni się od Twojej, więc od razu ja czegoś nie wiem... Uwielbiam te filmwebowe wycieczki osobiste.
Dla mnie kreacja Keiry to całkowite zbeszczeszczenie postaci Elizabeth. Nikt nie twierdzi, że ta Lizzie jest głupia, ale czesto prezentuje maniery godne właśnie Lydii, a nie rozsądnej panny z ciętym hurmorem. Doskonale widać to np. w scenach z balu, kiedy to przybywają Bingleyowie i Darcy. Lizzie biega z Charlotte po wszystkich kątach i chichocze w bardzo niewychowany sposób. Lizzie nie musi i nigdy nie miała nosić się jak Caroline, ale dwudziestoletniej pannie pewne zachowania nie przystoją. Lizzie łączyła w sobie zarówno wysublimowanie jak i pewną niepokorność. Keira, czy też raczej scenarzysta i reżyser, nie znaleźli na to złotego środka. Chcąc odróżnić tę wersję postaci od poprzednich mocno się przejechali.

LeNa__

W końcu ktoś, kto podziela moje zdanie, co do Keiry jako Lizzy! Okropnie się śmiała przez cały film i wcale nie sprawiała wrażenia inteligentnej i czytanej, a taka przecież byłą Elizabeth.
Co do Wrońskiego to mi ten aktor zupełnie nie pasuje, wyobrażałam go sobie całkowicie inaczej, ale pokładam nadzieje w tym, że może uda mu się dobrze zagrać...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones