Róża, Jagoda - to są normalne imiona! "Heard" nie znaczy "słychać".

znaczy wysłuchany, przesłuchany, rozpoznany czyli jeszcze lepiej :D

w Polsce też ludzie nazywający się Warszawski, Wrocławski, Wojewódzki robią karierę. Doczytaj dlaczego :D
A Amber to dość popularne imię w USA. Nie takie znowu dziwaczne.

Mój wykładowca nazywa się Bursztyn. Ma tytuł doktora, więc jak widać karierę zrobił.

Dziś wyciekly nagie zdjecia telefonu Amber. Galeria http://www.celebjihad.com/celeb-jihad/amber-heard-nude-cell-phone-photos-leaked

co ty pieprzysz, juz samo imię Bursztyn wpada w pamiec, wiec w branzy filmowej by sie eleg ancko przydalo, a juz porownywac legendarna dzielnice B rooklyn z jakims Mokotowem jest mega slabe.

Ameryka... samo przez się wszystko wyjaśnia - Ameryka to rodowici Indianie, a jak oni nazywali siebie ?? Biegnąca Skała, Szalony Ptak, Tańczący Z Wilkami, Wiatr W Oczy, etc. :)) Dlatego nie dziwią mnie już imiona typu Honor, Apple, Willow (wierzba) etc. Amerykanie w imionach zawierają to, co jest dla nich ważne, jakieś wartości, znaczenia, symbole, obrazy... patrz - Indianie.

i to całkiem niezły pomysł, niż nazywanie połowy populacji Ania, Gosia, Kasia...

Powiedz to dziecku, które potem w szkole jest wyśmiewane i dociskane przez rówieśników z powodu swojego imienia, na wybór którego nie miało żadnego wpływu. Dzieci są okrutne...to wiemy. Zatem rodzice są po prostu egoistyczni - chcą mieć takie fajne dziecko z fajnym (dla nich) imieniem... ale nie dociera do nich, że często robią krzywdę dziecku.

nikt się nie będzie śmiał jak klasa przestanie składać się z samych Goś, Kaś i Ań, Piotrków, Pawłów i Antosiów. Już czasy zaczęły się zmieniać i indywidualność przestaje razić, szokować, a wręcz ciekawić, być atrakcją. Pomału zmierzamy aby stała się normalnością. Bo czy Indianin Śpiąca Skała śmieje się z rodaka Wysoka Trawa ? Dla nich to zwyczaj, że człowiekowi nadaje się szczególne imię, a nawet niepowtarzalne, takie jakiego nikt inny nie nosi. I to ma sens, to jest wyjątkowe, jak poszczególny człowiek.

Aha. No OK. Pogratuluj indywidualności marnemu promilowi Indian, którzy pozostali przy życiu. Idywidualność rzeczywiście im pomogła, hehe.
Mówisz, że idywidualność zaczyna ciekawić itp... ale zapominasz, że DOROSŁYCH. Dzieci mają to w dupie i jak tylko znajdą cokolwiek co Cię różni od większości to zostaniesz dojechana :) Także powodzenia w nadawaniu imion typu Alojzy lub Mieszko.

aha, no to ze wzgl. na dzieci nazwijmy wszystkich ludzi na planecie trzema na krzyż imionami: Ania, Gosia, Piotr. Wystarczy, będziemy identyczni jak Chińczycy, nikt się nie będzie śmiał, gorzej z rozpoznawaniem. Ale to nieważne, i jeszcze upodobnijmy się kolorem włosów, ubierzmy się w fartuchy, i śmiejmy się w tym samym momencie. Zamiast edukować dzieciaki, że inność to nie błąd, nie zaraza, pokażmy że to właśnie samo zło. I Mieszko, który nie lubi siłowni, a kocha balet powinien być przeklęty, tzn. trzeba go nawrócić na "właściwy" wszystkim kierunek i przefarbować na Antosia (to teraz modne imię).

albo Piotrusia, to z pewnością dzieci zaakceptują, a to jest najważniejsze - nie JA tylko ONI.

Nie popadajmy w paranoje. Chodzi o to aby na siłę nie patrzeć na głupi zachód. Wystarczająco wiele imion jest do wyboru. Wydaje mi się, że nazywając tak BARDZO oryginalnie to rodzice mają parcie na "zaistnienie". Dobra zresztą nie przekonasz Ty mnie, ją Ciebie...dalsza dyskusja wydaje mi się zbędna.